|
KAPLICA CMENTARNA P.W. ŚW. BARBARY W LIDZIE
3. Stan zachowania
Kaplica w stanie bardzo dobrym, po gruntownym remoncie 2000-2003 i zabezpieczeniu żelaznymi drzwiami i okiennicami.
Cmentarz w bardzo poważnym stopniu zdewastowany, mocno zarośnięty. Większość nagrobków zniszczona, wiele przewróconych, rozbitych lub znacznie uszkodzonych, niektóre napisy kompletnie nieczytelne.4. Zarys problematyki artystycznej.
Pierwotna kaplica drewniana nie miała większej wartości, o czym przekonują jej fotografie z r. 1927. Mimo dość znacznych rozmiarów była budowlą bardzo skromną, o tradycyjnej bryle z trójbocznym zamknięciem prezbiterium i nikłych cechach klasycystycznych, jakie nadawał jej wsparty na słupach ganek. Niezbyt ciekawy był też zatwierdzony w r. 1928 projekt inżyniera W. Borowickiego, który zaproponował drewnianą wersję niewielkiej, lecz dość pretensjonalnej budowli neogotyckiej. Dobrze się zatem stało, że do realizacji przyjęto diametralnie od niego różny, modernistyczny, o interesująco ukształtowanej bryle z ukośnie dostawionymi zakrystiami i mocnym pionowym akcentem wieży w fasadzie. Wyraziste cechy stylowe otrzymało też wnętrze, o nakrytej szeroką kolebą nawie, sklepionym konchą, półkoliście zamkniętym prezbiterium i zwieńczonych szerokim płaskim gzymsem gładkich ścianach, z oknami w głębokich glifach. Przeciwwagę dla miękkiej formy zamknięcia prezbiterium stanowi prostopadłościan wciągniętej do wnętrza wieży, mieszczący kruchtę i chór, otwarte wyciętymi w miąższu ściany półkolistymi arkadami. Przy skrajnej prostocie form czysto architektonicznych osiągnięto bardzo ciekawy efekt plastyczny, dający chlubne świadectwo talentowi projektanta, K. Rozwadowskiego, ówcześnie jeszcze studenta architektury. Nie udało się niestety natrafić na ślad jego dalszych losów i dokonań, które - sądząc z młodzieńczego lecz w pełni dojrzałego dzieła - mogły być bardzo interesujące.
Obraz Sw. Barbara, sporządzona w r. 2003 kopia akademickiego malowidła z ok. poł. w. XIX, zwraca uwagę wysokim poziomem artystycznym i stanowi w modernistycznym wnętrzu udany akcent „historyczny”, odwołujący się do wyposażenia pierwotnej kaplicy, w której znajdował się obraz o tym samym temacie, zapewne klasycystyczny.
Nic natomiast nie wiadomo by kiedykolwiek znajdował się w niej bardzo interesujący, wczesnobarokowy obraz Koronacja Marii, przechowywany obecnie w Muzeum Kultury Starobiałoruskiej w Mińsku. Z informacji w przewodniku muzealnym wynika jednak, że został odnaleziony w kaplicy cmentarnej w Lidzie, z czym trudno dyskutować. Można jedynie wysnuć stąd wniosek, że w latach 1960-1970, kiedy dokonano tego znaleziska, istniała jeszcze stara kaplica drewniana, trudno bowiem przypuszczać, by obraz mógł się znajdować w nieukończonej murowanej. Zarówno we wspomnianym przewodniku, jak i w swym wcześniejszym artykule A. Jaraszewicz, chyba niesłusznie, datuje malowidło na w. XVIII, być może kierując się jego prawie bliźniaczym podobieństwem do obrazu w zbiorach Narodowego Muzeum Sztuki w Mińsku, pochodzącym z niezachowanej cerkwi Św. Mikołaja we wsi Nowa Tuchiń (d. pow. orszański), datowanym na 1. poł. w. XVIII. W obu przypadkach datowanie budzi zastrzeżenia, gdyż posłużenie się wzorem graficznym z w. XVI, cechy stylowe i technika (tempera na desce), wskazują na 1. poł. w. XVII.
Wśród nagrobków, w znakomitej większości wykonanych z najłatwiej tu dostępnego granitu, do najciekawszych należą klasycy styczne: posadowiony na kubicznym cokole masywny obelisk Adamowiczów oraz dwa naśladujące kształt antycznych cippusów: (Kazimierza Mateusza Bańkowskiego i Rafała Sadowskiego), wszystkie ze starannie opracowanymi, wykonanymi kursywą inskrypcjami. Podobnym liternictwem odznaczają się też płyty i stele (Grasyldy Czarnockiej, Aliny Dmochowskiej, Róży Krahelskiej i Aleksandra Tołoczki), ze skromną dekoracją rzeźbiarską. Oryginalnością wyróżniają się w tej grupie nagrobki ewangelików: kurlandzkiego barona Ernesta Medema, z przepołowionej bryły granitu oraz podpułkownika Fryderyka Neumanna, z płytą w formie zamkniętej księgi.
Pomniki z 2. poł. w. XIX i pocz. w. XX również mają formy zróżnicowane: do efektowniejszych należą kamienne krzyże o sfazowanych ramionach, posadowione na zdwojonych prostopadłościennych cokołach (Ksawerego Estki oraz Kazimierza, Henryka i Władysława Jamonttów), w kształcie pnia z kikutami obciętych konarów: Bolesława Szukiewicza (zm. 1886), Heleny i Franciszka Dubrawszków (zm. 1898), Nikodema Milewicza (zm.1911).
Dwa (Tekli Brandt, 1874 oraz Aleksandra i Walerii Kozłowskich, ok. 1870-1880) mają formę częściowo rozwiniętego zwoju z inskrypcją, od połowy w. XIX licznie spotykaną na wileńskiej Rossie (m.in. Wincentego Zachwatowicza (zm.1883), dziedzica Berdówki w pow. lidzkim); w okolicach bliższych Lidy podobne znajdują się np. na cmentarzach przykościelnych w Naczy (dr. Józefa Jundziłła, zm. 1880 i rodziny Jacuńskich z r. 1889) oraz w Gieranonach (ks. Stanisława Sakowicza, zm. 1879).
Tylko dwa z dochowanych nagrobków opatrzone są sygnaturami kamieniarzy wileńskich: Józefa Kozłowskiego i Józefa Horbacewicza, choć wcześniej było ich więcej, niektóre z długimi i niebanalnymi inskrypcjami. Do takich należał np. wykonany w r. 1842 przez J. Horbacewicza, z napisem autorstwa rektora pijarów lidzkich ks. Jozafata Wojszwiłły: „Józef Grabowiecki | herbu Grzymała. Podlasianin | Doktor Medycyny i Akuszer. Czło|nek Ces. Lek. Towarzystwa Uniwer. | Wileń. Assessor Kolegialny | Ur. 19 marca 1786 r. um. 4 grudnia 1842 | Był szczęściem rodziny | Zdrowiem tej krainy | Dobroczyńcą ubogich | Miłośnikiem prawd drogich”. Podobnym dziełem kamieniarza-kaligrafa był też zapewne wierszowany napis na pomniku Maksymilii z Dowgiałłów Sadowskiej (zm. 1845) i jej dwojga dzieci: „Nie same zwłoki zmarłej leżą pod tym głazem | Szczęście czułej matki pogrzebione razem | Serce męża dotknięte tym straszliwym ciosem | Żalu i uwielbienia odzywa się głosem. | Troje dziatek sieroty zostawia na ziemi | By się wiecznie połączyć z dwoma umarłemi”.
Większość nagrobków jednak niewątpliwie powstawała w miejscowych warsztatach kamieniarskich, m.in. w prowadzonym od ok. 1880 przez Bolesława Chrula, a następnie do lat trzydziestych w. XX przez wdowę po nim Anielę z Majewskich lub w należącym do H. Wołka i jego synów, czynnym w latach dwudziestolecia międzywojennego.Anna Korzeniowska, Katarzyna Mączewska