|
Rodzina Zdanowiczów
Oto życiorys, jakich wiele, rodziny z Kresów Wschodnich. Kresowe życiorysy można bardzo ogólnie podzielić na dwie grupy. Jedna dotyczy ludzi, którzy przeżyli koszmar zesłania na umownym Sybirze. Druga grupa obejmuje te osoby, które doświadczyły ciężkich trudów życia na rodzinnej ziemi okupowanej przez Sowietów. Dotyczy to większości mieszkańców Kresów. Historia Zdanowiczów należy do tej pierwszej grupy. Nie jest to jej szczegółowy opis, a jedynie przedstawienie pewnych faktów, które jeszcze tkwią w ludzkiej pamięci.
Życie na Kresach
Michał Zdanowicz urodził się w roku 1899 w Ostrowcu na Nowogródczyźnie, Przed wojną był policjantem kolejno na posterunkach w Lidzie, Werenowie, Juraciszkach (1937-39) i Wołożynie. Jego żona Janina z domu Marczyk urodziła się w Lipniszkach w 1910 roku. Ojciec Janiny, Tadeusz rocznik 1868 pochodził z Galimszczyzny, a korzenie matki Kazimiery z domu Jankowskiej były w Wiszniewie. Dziadek Tadeusz Marczyk posiadał w Lipniszkach dwa domy naprzeciw kościoła. Z zawodu był krawcem. Szył ubrania i kożuchy, prowadził również niewielki sklep spożywczy. Pisał amatorsko wiersze, krytykując w niektórych Stalina i Żydów. Dziadek był bardzo związany z kościołem, pomagał biednym i uczestniczył w delegacjach miasteczka podczas różnych uroczystości państwowych oraz innych.
Przed wojną Janinie i Michałowi Zdanowiczom urodziło się kilkoro dzieci. W 1931 roku w Lidzie przy ul. Szerokiej przyszła na świat Danuta – zmarła w wieku około 3 lat. W 1934 roku w Werenowie urodził się Jerzy - zmarł w roku 1992. Jerzy ukończył Politechnikę w Szczecinie z tytułem mgr inż. elektryka. Pracował w Gdańsku, a później we Wrocławiu przy projektowaniu taboru rzecznego. W 1936 roku w Lipniszkach urodziła się Mirosława. Już w Polsce ukończyła liceum profilowane. Do emerytury pracowała jako księgowa w Nadleśnictwie Łobez, gdzie nadal mieszka. W 1938 roku w Juraciszkach ujrzał świat Leon. Od 18. roku życia jest inwalidą z powodu jednostronnego paraliżu ciała. Pisze wiersze i prozę, wydaje kwartalnik literacki Łabuź .
Wojna, walka i zesłanie
Po 17 września 1939 roku, podczas próby ucieczki na Litwę, został zatrzymany przez Sowietów Michał Zdanowicz. Osadzono go wpierw w Starobielsku, a następnie wywieziono na Kołymę. Po tak zwanej amnestii ogłoszonej przez Stalina, Zdanowicz znalazł się w armii Andersa. Przeszedł z nią przez Iran, Palestynę do Włoch. Walczył pod Monte Cassino, a koniec wojny zastał go w Anglii. Do Polski wrócił w roku 1947.
Podczas pierwszej deportacji ludności z Kresów Wschodnich w 1940 roku, Janina Zdanowicz z dziećmi Jurkiem, Mirką i Leonkiem zostali wywiezieni do Kazachstanu, do Pawłodarskiej obłasci, Majkain Zołoto CES. Był to pusty, pozbawiony wody step, gdzie różnice temperatur dochodziły od –40 o C do + 30 o C i więcej. Nie będę przedstawiał tutaj warunków, w jakich żyli. Zostało to już dobrze opisane w literaturze łagrowej.
My ekspatrianci
Cudem ocaleni, matka z dziećmi wyjechali do Polski w 1946 roku. Wpierw zamieszkali w majątku ziemskim na wsi. Po powrocie ojca z Anglii przenieśli się do Węgorzyna. Ostatecznie osiedlili się w miasteczku Łobez w województwie szczecińskim – obecnie Zachodniopomorskie. W łobeskim młynie Michał Zdanowicz znalazł zatrudnienie jako księgowy. Zmarł w roku 1965 w Łobezie. W 1954 roku w Resku urodziło się najmłodsze z dzieci Zdanowiczów - syn Bogdan. Jest autorem prezentowanego tutaj wiersza Pochylona nad . W Łobezie Bogdan ukończył liceum ogólnokształcące, a następnie studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W Krakowie założył też rodzinę i osiedlił się na stałe
W lipcu 1956 roku Zdanowiczowie ściągnęli do Polski z Lipniszek Tadeusza Marczyka. W roku 1958 po 12 latach pobytu w workuckich łagrach przyjechał jego syn Wiktor z rodziną. W tym samym roku po 10 latach łagrów spędzonych w tajdze, pojawił się Lucjan Marczyk, wnuk Tadeusza, syn Bronisława i Marii urodzony w 1922 roku w Lipniszkach. Jego matka wraz z córką Krystyną były w Polsce już od 1947 roku i mieszkały w Słupsku.
Wracali też inni członkowie rodziny Marczyków. W 1948 roku przyjechała do Polski z Indii Emilia Marczyk, żona Mariana - młynarza z Oszmiany rozstrzelanego przez Sowietów. Emilia do Indii trafiła z kazachstańskiego zesłania. Jej syn Roman został wcielony do I Dywizji Piechoty i w jej szeregach przyszedł do nowej Polski. Został zawodowym żołnierzem, mieszka w Toruniu. W 1956 roku przyjechała rodzina Aleksandra i Kamili z domu Marczyk Emilianowiczów. W Polsce byli już ich trzej synowie, którzy przyszli z rodzinnych stron z II Armią Wojska Polskiego.
Zmuszeni opuścić ojcowską ziemię przyjechali, przyszli do nowej Polski. Nie repatrianci, jak błędnie o nich, o nas mówiono i tego terminu przeważnie się nadal używa, a ekspatrianci.
Na podstawie materiałów otrzymanych od Bogdana Zdanowicza opracował Kazimierz Niechwiadowicz.