Polskie pismo historyczno- krajoznawcze
na Białorusi


 

 

Polskie listopady

 

"Listopad to dla Polski niebezpieczna pora" - mówi w dramacie Wy­spiańskiego Wielki Książę Konstanty. Przedostatni miesiąc roku zajmuje w polskim kalendarzu miejsce szczególne. Rozpoczynają go Zaduszki, noc Dzia­dów, kiedy wśród żyjących pojawiają się duchy zmarłych, opowiadających o przeszłości i "kiedy się rozumieją Polacy z Polakiem". Kończy się zaś listopad wieczorem andrzejkowym, w którym wróżby z wosku lanego na wodę wyrokują o tym, co stanie się w przyszłości. Sprzyjają zadumie te krótkie dni schyłku jesieni, opadnięcia ostatnich liści, słoty i szarugi, długich wieczorów, które spędzano dawniej przy kominku. Przez okna, o które "deszcz dzwoni jesienny" można dojrzeć krzaki róży niby słomiane pałuby. Pod warstwą szronu spoczywa ozimina, a na ziemię sypie się już niekiedy pierwszy śnieg. To właśnie wtedy święty Marcin często na białym koniu przyjeżdża, a Persefona żegna się ostatecznie z Demeter, odchodząc w ciemności Hadesu.

Tak, teraz jest listopad, niebezpieczna pora.
Zaczęło się to wczoraj - tak wczoraj z wieczora.
Od czego się zaczęło - i co to się stało?
Liście spadły, tak drogę zaścieliły całą.
Liście suche, szit, szit...


Właśnie: od czego się zaczęło - i co to się stało? Listopad jest od prawie trzystu lat scenerią największych polskich dramatów i najwięk­szych, choć w sumie nietrwałych triumfów. Dzieje agonii i dzieje zmartwych­wstania Rzeczypospolitej rozegrały się w wyobraźni Polaków właśnie na przestrzeni tego jednego mitycznego miesiąca. Pierwsza konfederacja, która wezwała na pomoc Rosję, została zawiązana w Tarnogrodzie 26 listopada 1715; pierwsza konfederacja, która wystąpiła przeciw Rosji - powstała w Dzikowie 5 listopada 1734. W cieniu Rosji i wśród coraz szybciej po sobie następujących listopadów minęło także panowanie ostatniego monarchy Obojga Narodów. Koronował się bowiem Stanisław August 25 listopada 1764 - w imieniny swej niedawnej carskiej kochanki. Po niespełna siedmiu latach, 3 listopada 1771 naród szlachecki targnął się - po raz pierwszy w historii - na osobę tego "niegodnego" pomazańca (opisze to potem w powieści Listopad Henryk Rzewuski). Ostatni Sejm Rzeczypospolitej - rozbiorowy Sejm grodzieński - zakończył obrady w r. 1793, 23 listopada. W niespełna rok później konała już Insurekcja kościuszkowska: 4 XI 1794 doszło do rzezi Pragi, 5 XI - do kapitulacji Warszawy, 9 XI - do kolejnego wkroczenia wojsk rosyjskich w mury stolicy Obojga Narodów, wreszcie 16 XI - do rozwiązania ostatnich polskich oddziałów pod Radoszycami. I znów po upływie roku, a po 31 latach tragicznego panowania, Stanisław August złożył koronę - także i tym razem w dzień imienin swej dawnej carskiej kochanki...
Zanim nastąpiło listopadowe wskrzeszenie Rzeczypospolitej w XX wieku, najważniejsze wydarzenia czasów niewoli rozegrały się znowu w listopadzie. Pierwsze powstanie narodowe - wielkopolskie - wybuchło w tym właśnie miesiącu roku 1806. 28 listopada tego roku napoleońska armia marszałka Murata przyniosła wolność pruskiej Warszawie. Po sześciu latach kolejny lis­topad pogrzebał możliwość wskrzeszenia całej Rzeczypospolitej: przez tery­torium Wielkiego Księstwa Litewskiego wycofywali się Francuzi spod Mos­kwy, w dniach 26-29 XI 1812 przeprawiali się przez Berezynę. Towarzyszący Napoleonowi szwoleżerowie Jana Kozietulskiego wspominali może jedną z najsławniejszych ówczesnych bitew: wszak niemal dokładnie cztery lata wcześniej, 30 listopada 1808, zdobyli oni wąwóz Somosierry...
I znów mijały lata, a kolejne listopady wskrzeszały lub zabijały polskie nadzieje wolnościowe. 29 XI 1830 pożar warszawskiego browaru na Solcu stał się sygnałem do wybuchu największego narodowego powstania (nazwa­nego listopadowym właśnie), a w rezultacie także - do wielkiej wojny polsko-rosyjskiej trwającej dłużej niż moskiewska wyprawa cesarza Francuzów. 16 listopada 1846, dokładnie w rocznicę Radoszyc, do Austrii wcielono osta­tni skrawek polskiej państwowości - Rzeczpospolitą Krakowską. Listopad 1864 widział z kolei kres działalności ostatniego partyzanta Powstania Stycz­niowego - księdza Brzóski. W dwa lata później, 27 XI 1866 rozstrzelano w Irkucku przywódców ostatniego powstania - zabajkalskiego...
Jakby nie dosyć było dotychczasowych przykładów na mitotwórczą rolę listopada, można dodać i to jeszcze, że obaj piewcy "niebezpiecznej pory": Mickiewicz i Wyspiański zakończyli życie właśnie w tym miesiącu: pierwszy 26 XI 1855, drugi - 28 XI1907. Dla zbiorowej wyobraźni mitycz­nej nie było to zapewne bez znaczenia: każde wydarzenie stawało się w takim wypadku tajemnym znakiem Bożym...
I nareszcie listopad 1918
...tamte jesienne dni były rzeczywiście polskim "cza­sem odnalezionym", którego całe pokolenia poszukiwały bezskutecznie od czasu listopadowej konfederacji w Dzikowie ... w roku 1918 przeżyli Polacy (zwykle sami o tym nie wiedząc) najpiękniejszy LISTOPAD w całej swojej historii.

 

Andrzej Romanowski

 

??????.???????