|
Ośrodek Iwje - Juraciszki
Kazimierz Krajewski
Po demobilizacji oddziałów partyzanckich w maju-czerwcu 1945 r., przerzucie znacznej liczby żołnierzy AK w ramach akcji repatriacyjnej "do Polski" i odejściu "na zachód" oddziałów "Lalusia" i "Śmiałego" (a zapewne i paru innych, o których brak bliższych danych), działalność zbrojna AK prowadzona w ramach samoobrony w pomocnej części powiatu lidzkiego znacznie osłabła. Już w czerwcu 1945 r. wyraźnie mniej było wystąpień zbrojnych, walk i potyczek. Niemniej akcje zbrojne na tym terenie miały nadal miejsce. Np. w dn. 23.06.1945 r. spalono wraz z dokumentacją budynek sielsowietu w Pietkunach (rej. Werenów).
Działania w południowej części Obwodu 49/67 wiosną i latem 1945 r. również ograniczały się głównie do niezbędnej samoobrony. Znaczną aktywność wykazywała w tym zakresie placówka Ryłowce. Źródła sowieckie przypisują jej zlikwidowanie wielu osób oskarżonych o donosicielstwo, zwłaszcza 38 "bieżeńców" (uchodźców sowieckich) w okolicach Dajnowa. Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście wszyscy ci ludzie zginęli z rąk grupy A. Tyrkina z Ryłowców i czy istotnie byli oni konfidentami NKWD, jest jednak powszechnie wiadome, że wysyłanie w teren agentów zamaskowanych jako handlarze czy uchodźcy (dokwaterowywani do mieszkań prywatnych) było jedną ze stale stosowanych metod pracy operacyjnej NKWD. Spośród akcji placówki Ryłowce źródła sowieckie wymieniają też m.in.: zlikwidowanie 05.05.1945 r. pełnomocnika lidzkiego Rejkomu KP(b)B Zawadzkiego, zlikwidowanie w czerwcu 1945 r. w Zapolu sześcioosobowej rodziny Szikasa (sowieckich współpracowników), zlikwidowanie w lipcu 1945 r. 11 osób - oskarżonych o donosicielstwo - w Dajnowie, Wancewiczach, Ryłowcach, Bielskich, Kulbakach, zastrzelenie 17.08.1945 r. 2 funkcjonariuszy NKWD w Dajnowie, zlikwidowanie 29.08.1945 r. sekretarza sielsowietu w Zapolu - Szaguna.
Grupa samoobrony placówki Bieńkiewicze (nr 311), dowodzona przez J. Gordon-Lalewską "Rusałkę", składała się z 22 osób uzbrojonych w l rkm, 8 pm, 2 kb i 4 pistolety. Miała ona - według źródeł sowieckich - przeprowadzić do czerwca 1945 r. włącznie 11 likwidacji donosicieli i sowieckich funkcjonariuszy. M.in. 25.02.1945 r. w starciu w Tubiłowiczach zabito 2 i raniono l żołnierza sowieckiego, także w lutym 1945 r. zlikwidowano kierownika majątku Olszany - J. Kozickiego oraz K. Adamowicza z Bieńkowicz, oskarżonych o współpracę z władzami sowieckimi. Kilka akcji placówka 311 wykonała wspólnie z oddziałem "Iskry".
Żołnierze AK z placówki Nieciecz mieli w 1945 r. przeprowadzić 10 akcji, w tym 4 likwidacyjne.
O działalności zbrojnej sieci terenowej AK w szczuczyńskiej części Obwodu 49/67 pewne wyobrażenie dają informacje zawarte w aktach sprawy, prowadzonej przed Trybunałem Wojskowym MWD Grodzieńskiego Obwodu, przeciw żołnierzom kompanii terenowej AK "Wygon" Wawiórka. Mieli oni do stycznia 1946 r. przeprowadzić 40 różnego rodzaju wystąpień przeciw władzom sowieckim, w tym 1 5 określanych jako "terrorystyczne" (połączone z rozlewem krwi ?). Należy jednak dodać, że do części zarzutów postawionych akowcom z kompanii "Wygon" przyznali się również aresztowani żołnierze AK z placówki Ryłowce, sądzeni w sprawie toczącej się "równolegle" (chodzi tu o szereg akcji likwidacyjnych: Zawadzkiego, Szykasa, niektórych "bieżeńców"). Do aktu oskarżenia ładowano "na ślepo" wszelkie wystąpienia zbrojne z danego terenu, a nawet z miejscowości dość odległych, zaś stosowane "metody śledcze" sprawiały, że oskarżeni przyznawali się do wszystkiego. W sprawach placówki Ryłowce i kompanii "Wygon" do popełnienia tych samych czynów przyznali się jednocześnie zupełnie różni ludzie. Ta niespójność nie przeszkadzała jednak rosyjskim sędziom skazywać oskarżonych na karę śmierci i wieloletnie wyroki obozów koncentracyjnych.
Spośród akcji patrolu samoobrony kompanii "Wygon" źródła sowieckie wymieniają m.in: zlikwidowanie 18.08.1945 r. we wsi Trojgi nauczyciela Mikucia, sowieckiego współpracownika, zlikwidowanie 28.10.1945 r. w Smilginiach (rej. Raduń) sowieckiego współpracownika Jana Niedzielki, byłego czerwonoarmisty, zlikwidowanie 20.11.1945 r. w Starej Pielasie uzbrojonych sowieckich współpracowników (agentów ?) Zenona i Jana Gremzów i ukaranie tej samej nocy chłostą pełnomocnika wsi Lipkońce za informowanie władz sowieckich o miejscu pobytu polskich partyzantów, zlikwidowanie 22.11 .1 945 r. w Łazówce (rej. Lida) sowieckiego współpracownika K. Żabickiego, zastrzelenie 31.12.1945 r. w Rulewiczach żołnierza sowieckiego (enkawudzisty?). W grudniu 1945 r. zlikwidowano w Starej Pielasie 2 osoby współpracujące z władzami sowieckimi, w Rulewiczach l osobę, oraz 3 żołnierzy kompanii "Wygon" za niesubordynację. 15.01.1945 r. w Rulewiczach zlikwidowano inspektora podatkowego M. Czerkiesa, a w Mancewiczach J. Rasiuka i N. Czernuszewa. 15.01.1945 r. przeprowadzono akcję rekwizycyjną w spółdzielni w Krasnowcach.
Patrol "Magika" uaktywnił się w listopadzie 1945 ? ., kiedy to "popełnił 4 akty terroru wobec aktywistów partyjnych" w wioskach w rejonie Lidy. W tym też czasie w potyczkach z NKWD poległo 2 partyzantów tej grupy (NN "Waligóra" i NN "Frak"). Z kolei grupa "Biruka" w grudniu 1945 r. miała zlikwidować 12 osób oskarżonych o współpracę z władzami sowieckimi we wsiach Kulesze i Zamościany, grupa "Narkuna" zaś w grudniu 1945 r. dopuścić się dwóch "aktów terroru".
Oprócz patroli placówek terenowych w szczuczyńskiej i nadniemeńskiej części Obwodu 49/67 operował oddział partyzancki, dowodzony kolejno przez sierż. Anatola Urbanowicza "Lalusia", ppor. Anatola Radziwonika "Olecha" i Bolesława Mickiewicza "Niedźwiedzia". Ten ostatni przejął dowództwo grupy na przełomie maja i czerwca 1945 r. w związku z objęciem przez ppor. "Olecha" funkcji Komendanta Obwodu 49/67. Ppor. "Olechowi" podlegał jeszcze jeden oddział partyzancki, dowodzony przez Stanisława Rytkowskiego "Wodnego". Według źródeł sowieckich oddziały "Olecha", "Niedźwiedzia" i "Wodnego" miały wykonać około 100 różnorodnych akcji, w tym niemal 70 określonych jako "akty terrorystyczne". Prawdopodobnie na konto grup partyzanckich podlegających "Olechowi" władze sowieckie zaliczały szereg wystąpień zbrojnych wykonanych przez placówki terenowe.
Według danych Lidzkiego RO NKWD oddział "Lalusia" miał nocą 01.04.1945 r. zebrać się w rejonie Kazimierowo-Niewierzyszki. Na operację przeciw niemu wysłano pododdział 34 zmot. p. strz. WW NKWD pod dowództwem st. lej. Strielczyka (akcję nadzorował naczelnik operacyjny RO NKWD z Lidy kpt. bezp. państw. Dobronrawow). Tym razem akcja nie powiodła się. Oddział AK wyrwał się z okrążenia i zgubił pościg. Sowieci stracili 2 zabitych, w tym kpt. Dobronrawowa. Ponowną zasadzkę na oddział (dowodzony wówczas przez ppor. "Olecha") NKWD zorganizowało na przełomie kwietnia i maja 1945 r. Ktoś doniósł Rosjanom, że "Olech" będzie miał spotkanie z "Lalusiem" na koloniach w Iszczołnianach. Partyzanci przebili się jednak (mieli 3 rannych, których zdołano uratować).Za karę za donosicielstwo partyzancki patrol spalił później gospodarstwo w Iszczołnianach Małych i zastrzelił tam 3 osoby.
Organizator i pierwszy dowódca oddziału lotnego Obwodu 49/67, sierż. A. Urbanowicz vel Burzyński "Laluś", "Roland", zginął w wyniku donosu. W dniu 26.05.1945 r. agentura doniosła NKWD w Lidzie, że "Laluś" znowu pojawił się w Niewiarzyszkach i Jodkach, gdzie miał znajomą - Helenę Kołomycką. W dniu 27.05.1945 r. grupa operacyjna NKWD z Lidy przeprowadziła "nalot" na obie te miejscowości. W Niewiarzyszkach napotkano "Lalusia", który stawił opór i podjął próbę wyrwania się z okrążenia. Gdy skończyła mu się amunicja, strzelił sobie w głowę. Ciężko rannego przewieziono do Lidy, gdzie zmarł. Znaleziono przy nim dowód na nazwisko Burzyński oraz dokumenty organizacyjne, m.in. awans na sierżanta i stan służby w AK od 1942 r.
Równie zaciekle tropiony był ppor. "Olech". Gdy 09.04.1945 r. pododdział 267 p. strz. WW NKWD zlikwidował jedną z placówek Obwodu 49/67 na terenie gminy Ejszyszki (zastrzelono wówczas 7 osób a 4 aresztowano), dowództwo tej jednostki zameldowało swym przełożonym w Białoruskim Okręgu WW NKWD, iż wśród zabitych znajduje się także "Olech", co było nieprawdą.
W kwietniu (lub maju) 1945 r. NKWD aresztowało 15 osób w Jewsiewiczach, w tym komendanta placówki W. Buraka "Sorokę". Kolejnym ciosem, jaki spadł na AK w powiecie lidzkim było aresztowanie 20.07.1945 r. komendantki placówki 311, Joanny Gordon-Lalewskiej "Rusałki" oraz dwóch jej ludzi. 16.07.1945 r. 8 komp. 135 p. strz. WW NKWD podczas akcji na placówkę AK w Szlachtowszczyźnie zabiła 3 osoby (w tym komendanta Józefa Stasiukiewicza "Kosę") a 14 osób aresztowała. Wzięto 10 pm, 2 kb, l pistolet, 6 granatów. W sierpniu 1945 r. lidzkie NKWD rozpoczęło operację zmierzającą do likwidacji placówki Ryłowce. Spośród żołnierzy AK z tej wioski zwerbowano 2 agentów, którym nadano kryptonimy "Chutorskoj" i "Stary". Zdrajcy dostarczyli informacje o swoich towarzyszach broni. W dniach od 03.09. do 15.09.1945 ? . NKWD przeprowadziło szereg operacji w rejonie Zapola, podczas których aresztowało 27 osób, oskarżonych o przynależność do AK i 2 osoby oskarżone o współpracę z organizacją. Wśród ujętych znalazło się wielu żołnierzy placówki Ryłowce wraz z jej komendantem Alfonsem Tyrkinem, jego zastępcą Stanisławem Burakiem, dowódcą drużyny Józefem Misiukiem, oraz Stanisławem Makarowem - pełnomocnikiem wsi Bancewicze - współpracującym z AK. Podczas rewizji wzięto l rkm, 3 pm i 7 kb.
W listopadzie 1945 r. agent "Mietkowski" doniósł do RO NKWD w Raduniu o istnieniu we wsi Śmilginie oraz okolicznych chutorach sieci konspiracyjnej AK kompanii "Wygon". Zadenuncjował też dowódcę tej jednostki, J. Poczobuta "Wilka". 30.11.1945 r. NKWD aresztowało w Trojgach, Śmilginiach i okolicznych wioskach 17 osób oskarżonych o przynależność do kompanii "Wygon". Wśród aresztowanych byli m.in. Albin Mikuć "Dubów" z Trojgów - zastępca dowódcy kompanii, Bronisław Poczobut - łącznik z ppor. "Olechem", oraz Karol Skawiński, gospodarz, u którego J. Poczobut "Wilk" miał kwaterę.
Śmierć sierż. "Lalusia" przerwała przygotowania do demobilizacji oddziału i przerzutu partyzantów w transportach repatriacyjnych za linię Curzona. Jeszcze w kwietniu 1945 r. na wezwanie rtm. "Boryny" na punkcie kontaktowym w wiosce nad Dzitwą stawił się Jerzy Kuligowski "Góra" (żołnierz Ośrodka "Łąka" i 26 p.ul. AK.) zatrudniony w PUR w Wilnie. Na rozkaz rtm. "Boryny" pojechał do Wilna wraz z sierż. "Lalusiem" w sprawach związanych z przygotowaniem legalizacji potrzebnej do wyjazdu żołnierzy AK "do Polski". J. Kuligowski dostarczył "Lalusiowi" czyste blankiety repatriacyjne. Wydaje się jednak, że wykorzystano je do przerzutu żołnierzy AK z placówek terenowych. Przygotowania do rozformowania oddziału partyzanckiego przerwała bowiem śmierć "Lalusia". Przez dalsze 5 miesięcy oddział lotny Obwodu 49/67 działał pod komendą "Niedźwiedzia".
W początkach listopada 1945 r. ppor. "Olech" wydał "Niedźwiedziowi" rozkaz rozwiązania oddziału i przygotowania ludzi do wyjazdu za linię Curzona. Organizacja dostarczyła potrzebne fałszywe dokumenty. Sam "Olech" zdecydował się pozostać na Nowogródczyźnie i jak określały to dokumenty sowieckie "koordynować dalszą pracę podziemną". Niestety, od pewnego momentu operacja przerzutu partyzantów "Niedźwiedzia" znalazła się pod kontrolą NKWD.
"W początkach listopada 1945 r. od agentki "Bystrej" lidzki WR MSW otrzymał informację, że członkowie bandy "Niedźwiedzia", na rozkaz komendanta obwodu "Olecha" wyjeżdżają z fikcyjnymi dokumentami do Polski ze stacji Lida, przy czym "Bystra" wymieniła szereg bandytów z ich nowymi nazwiskami w sfałszowanych dokumentach."
Pociąg z transportem repatriacyjnym, do którego w dniu 05.11 .1 945 r. wsiedli w Lidzie żołnierze "Niedźwiedzia", został obstawiony przez NKWD. Zatrzymano go, a żołnierze AK zadenuncjowani przez agentkę zostali "wyłowieni" z tłumu repatriantów i aresztowani. Ujęto w ten sposób 9 znanych partyzantów (wśród nich Leonarda Mickiewicza vel Leona Raubo "Kmicica" - brata "Niedźwiedzia" - szefa wywiadu oddziału, Wacława Woronowicza "Lejtnanta" - dowódcę patrolu, Helenę Kurską - lekarkę oddziału). Z niektórych relacji polskich wynika, że jednym z elementów operacji NKWD było także zlikwidowanie grupy akowców przygotowanych do przerzutu na "melinie" w kolonii Szantry pod Lida. Podczas próby oporu zastrzelono wówczas 6 osób, a 11 aresztowano. Jednocześnie operacja NKWD miała doprowadzić też do likwidacji ppor. "Olecha". W dniu 11.11.1945 r. grupa operacyjna NKWD z Lidy, niewątpliwie w wyniku pracy agentury, okrążyła chutor Dajnowszczyzna, gdzie, w gospodarstwie członka AK Antoniego Merlaka, przebywał "Olech" wraz ze swym patrolem dyspozycyjnym. Podczas walki, jaka się wówczas wywiązała, poległo 2 partyzantów, w tym adiutant "Olecha" - Leon Doroch "Twardowski", zaś 2 zostało ujętych. Grupa operacyjna zdobyła l rkm, 2 pm, 2 pistolety, a przede wszystkim korespondencję i dokumenty organizacyjne (m.in. druki i pieczęcie urzędów sowieckich). Sam "Olech" zdołał przebić się przez obławę.
Pewna ilość żołnierzy AK uniknęła aresztowania w dniu 05.11.1945 r. uciekając z okrążonego przez NKWD pociągu. Byli wśród nich "Niedźwiedź", a także komendant placówki Jewsiewicze Czesław Tyrkin "Pałajew". Ten ostatni wraz z siedmioosobową grupą swych żołnierzy zdecydował się na przechodzenie granicy z bronią w ręku. Akowcy uzbrojeni w l pm, l skrócony SWT, 5 pistoletów i granaty w dniu 06 lub 07.11.1945 r. ruszyli na zachód. Około 10.11.1945 r. przekroczyli granicę na wysokości Świsłoczy, przy czym doszło do wymiany ognia z NKWD. Po dotarciu do Białegostoku zostali skierowani na placówkę WiN w Wasilkowie. Stąd po pewnym czasie rozjechali się po całej Polsce. "Niedźwiedź" natomiast zorganizował ponownie oddział lotny w sile około 20 żołnierzy, podlegający bezpośrednio ppor. "Olechowi".
Grupa Cz. Tyrkina nie była jedynym oddziałem przechodzącym jesienią 1945 r. "do Polski". Około 20.09.1945 r. przez granicę przeszła na teren powiatu sokolskiego czterdziestoosobowa grupa żołnierzy szczuczyńskiej organizacji AK dowodzona przez "Żuka" (sierż. Wojnicza?). Mimo natychmiastowej obławy, przeprowadzonej przezUBP, KBW i NKWD, zdołała "rozpłynąć się" w terenie, zamelinowana na placówkach sokolskiego i białostockiego obwodu WiN. Podobnych przypadków było więcej.
W okresie listopad-grudzień 1945 r. lidzkie NKWD działając na podstawie informacji dostarczonych przez agenta o kryptonimie "Ojciec" aresztowało 23 osoby oskarżone o przynależność do placówki AK Nieciecz (Obwód 49/67), w tym Henryka Chodźko "Huragana". Podczas rewizji wzięto l rkm, 4 pm, 10 kb itp. W dniu 22.1 2.1 945 r. grupa operacyjna 34 zmot. p. strz. WW NKWD wykonała we wsiach Myto i Zabłocić (rej. Wasiliszki) operację przeciw plutonowi terenowemu AK Skorba. Aresztowano 13 osób oskarżonych o przynależność do AK (w tym komendanta placówki Michała Machnacza "Kota" i jego zastępcę Jana Bielskiego "Mądrego"). Dwa dni później pododdział 34 zmot. p. strz. WW NKWD tropiąc uczestników drobnej akcji dywersyjnej, aresztował w Owsiadowie (rej. Lida) 11 osób oskarżonych o przynależność do AK. 30.12.1945 r. grupa operacyjna 34 zmot. p. strz. WW NKWD i Lidzkiego Miejskiego Oddziału NKWD, działając na podstawie informacji agenta "Brzozy", przeprowadziła aresztowania w Falkowiczach i okolicy. Ujęto wówczas 19 osób, w tym H. Krzywca "Brodacza", który przygotowywał się właśnie do wyjazdu za linię Curzona.
Ppor. "Olech" przetrwał obławy i zasadzki NKWD, lecz nie wyjechał "do Polski" w ramach akcji repatriacyjnej. Pozostał na Nowogródczyźnie i dalej kierował pracą Obwodu 49/67, dowodząc jednocześnie oddziałem partyzanckim pozostawionym przez "Niedźwiedzia".