Polskie pismo historyczno- krajoznawcze
na Białorusi

 

Lida w oczekiwaniu na Papieża

 

U naszego słynnego krajanina wymuszonego emigrować z Ojczyzny okupowanej przez carską Rosję, Adama Mickiewicza w III części "Dziadów odnajdujemy znamienne i prorocze słowa:

... Któż ten mąż ? - To namiestnik na ziemskim padole,

... Nad jego głową, osłania lice,

Jak baldachim rozpięta księga tajemnicza

Podnóżem jego są trzy stolice.

Trzy końce świata drżą, gdy on woła;

I słyszę z nieba głosy jak gromy:

To namiestnik wolności na ziemi widomy !

On to na sławie zbuduje ogromy Swego Kościoła!

Nad ludy i nad króle podniesiony;

Na trzech stoi koronach, a sam bez korony.

Te słowa Wieszcza realizują się w naszych oczach.

Wszystkie prezydenci ościennych z Białorusią państw już zaprosili Papieża do odwiedzenie ich krajów. Uczynił to jeszcze Gorbaczow (01.12. 1989r.) , a później ponowił zaproszenie Jelcyn (20.12.1991r.). Pod czas drugiej wizyty Jelcyna u Papieża w 1998 r. zapytany rzecznik prasowy Kremla o ewentualną wizytę Jana Pawła II w Moskwie odpowiedział, że praktycznie uniemożliwia ją obecny stan stosunków pomiędzy Watykanem a Patriarchatem. Niestety pod presją Aleksego II nie ponowił zaproszenia nowy prezydent Rosji Putin. Na 23 - 27 czerwca br. została ustalona data wizyty Ojca Świętego na Ukrainie. Przypuszczalnie we wrześniu ma odwiedzić Armenię. Papież już odwiedził Litwę, Łotwę, Estonia, a nawet Gruziję, nie mówiąc już o Polsce. Jedynie oficjalna Białoruś milczy, a jej prezydent w tym czasie otrzymuje od Patriarchy Moskiewskiego medale za wkład w "rozwój jedności narodów słowiańskich". Wymownym jest fakt, że tak wzniosłe i historyczne wydarzenie jak uroczyste otwarcie Drzwi Świętych na rozpoczęcie Roku Jubileuszowego transmitowane przez TV ponad stu państw (około 1,5 miliarda ludzi), nawet na Kubie, nie pokazano na Białorusi, gdzie prawie każdy piąty obywatel jest katolikiem, a na ziemi lidzkiej - co drugi.

Wraz z odrodzeniem Kościoła katolickiego w Lidzie budzi się Nadzieja, a wraz z nią - oczekiwanie na przyjazd Ojca Świętego. Jeszcze nie tak dawno było to nie do pomyślenia. Pierwszą widzialną jaskółką tego oczekiwania w Lidzie można uznać wezwanie umieszczone w przedsionku kościoła Niepokalanego Poczęcia wraz z gablotą opowiadającą o VI pielgrzymce Ojca Świętego do Polski i Orędziem Fatimskim w roku 1997. Wypisane na nim były słowa: "Módlmy się by pragnienie Ojca Świętego odwiedzić Białoruś, a które jest i naszym pragnieniem, zrealizowało się jak najszybciej". A półtora lata później już we wszystkich kościołach na Białorusi po każdej Mszy Świętej wznoszono modlitwę o przyjazd Jana Pawła II.

Dla wielu lidzian nie będzie to pierwszym spotkaniem z Papieżem. Wielu z nich uczestniczyło w liturgii Mszy Świętej z Ojcem Świętym pod czas Ogólnoświatowego Spotkania Młodzieży w1991r. w Częstochowie ( w jednej z lidskich rodzin do tego czasu, jako relikwia, przechowywany jest duży Krzyż pielgrzymkowy z tego spotkania), oraz w niezapomnianym, wyjątkowym tegorocznym Spotkaniu Młopdzieży w Rzymie. Obecni byli lidzianie również na spotkaniu z Ojcem świętym w Skoczowie. Bardzo wielu skorzystało z możliwości spotkania się z Janem Pawłem II podczas jego VI i VII pielgrzymek do Ojczyzny (same tylko TKPZL zorganizowało wyjazd ponad 150 osobom), nie można przy tym zapomnieć o wyjątkowym spotkaniu w czasie wizyty Papieża w Wilnie. Historyczny wprost wymiar miała pielgrzymka do Rzymu z okazji 20 rocznicę Pontyfikatu Jana Pawła II. Z Lidy i rejonu uczestniczyło w niej 11 osób. Była to pierwsza oficjalna pielgrzymka z Białorusi. Nasi pielgrzymi zostali przyjęci przez Ojca Świętego podczas specjalnej audiencji. Po za pielgrzymami z Polski byli oni jedyną grupą zaszczyconą przez Papieża podobnym spotkaniem. Przypomnę, że wówczas TKPZL wraz z redakcją "Ziemi Lidzkiej" przekazało Ojcu Świętemu w darze obraz Matki Bożej Ostrobramskiej i list z życzeniami i zaproszeniem do Lidy: "...Modląc się, nie tracimy nadziei, oczekując tej godziny, "kiedy Piotr naszych czasów" będzie stąpał po ziemi Wieszcza i Proroka Adama Mickiewicza" (patrz ZŁ nr34). Oficjalnie zaprosił wówczas Papieża (17.10.1998 r.) Ks. kard. Kazimierz Świątek: "A przybyliśmy... by w imieniu wszystkich katolików na Białorusi przekazać płynące ze szczerych serc zaproszenie Waszej Świątobliwości do nawiedzenie Kościoła partykularnego na Białorusi". "Otrzymałem od was wiele listów, powiedział Papież podczas wyżej wspomnianej audiencji, zapraszających mnie do odwiedzenia Białorusi. Może Opaczność Boża pozwoli, że będę mógł odpowiedzieć na wasze zaproszenie. Ufajmy, że tak się stanie. Trzeba o to gorąco się modlić". Gdzie indziej Ojciec Święty powiedział, że gdy będzie w Grodnie, by zawieziono go do Nowogródka. Mam nadzieję, że wówczas Papież Lidy nie ominie. Podczas beatyfikacji w Rzymie 11 Nazaretanek męczeniczek z Nowogródka, kiedy mu pielgrzymi z grodzieńszczyzny ( były tam głosy i z Lidy ) zaśpiewali "Barkę", po słowach "Swoją barkę pozostawiam na brzegu / Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów". Papież zażartował : " Chyba nad Świtezią".

W 1848 r. mieszający przez dłuższy czas w Wilnie Juliusz Słowacki pisze proroczy wiersz:

 

Pośród niesnasków Pan Bóg uderza...

 

Pośród niesnasków Pan Bóg uderza

W ogromny dzwon,

Dla słowiańskiego oto Papieża

Otwarty tron !...

Twarz jego słowem rozpromieniona,

Lampą dla sług,

Za nim rosnące pójdą plemiona,

W światło - gdzie Bóg.

Na jego pacierz i rozkazanie

Nie tylko lud -

Jeśli rozkaże, to słońce stanie,

Bo moc - to cud !...

On rozda miłość, jak dziś mocarze

Rozdają broń,

Sakramentalną moc on pokaże,

Świat wziąwszy w dłoń.

Gołąb mu słowa usty wyleci

Poniesie wieść,

Nowinę słodką, że Duch już świeci

I ma swą cześć...

Wnętrza kościołów on powymiata,

Oczyści sień,

Boga pokaże w twórczości świata

Jasno jak w dzień.

 

 

Mniej niż 100 kilometry oddzielało Jana Pawła II od Lidy

 

Wróćmy do pamiętnego, historycznego wydarzenia - dnia 4 września 1993 r. na zaproszenie litewskiego rządu Papież nawiedza Litwę. A dzień później w kościele Świętego Ducha w Wilnie (jeszcze w roku 1990 lidzkie parafie należały do diecezji wileńskiej) miało miejsce spotkanie Jana Pawła II ze swymi rodakami zamieszkałymi na tych ziemiach. Rzesze wiernych witających Białego Pielgrzyma i zgromadzonych na wąskiej starej, brukowanej ulice Dominikańskiej jak całunem okrywało przezroczyste powietrze utkane złotymi nićmi zachodzącego słońca. Wszyscy ze wzruszeniem słuchali głosu wzmocnionego przez głośniki i dochodzącego z kościoła - głosu Papieża, Następcy św. Piotra, goszczącego na ziemi o której wielki polski Poeta napisał: "Litwo, Ojczyzna moja..."

Ojciec Święty modlił się przed pierwszym i jedynym obrazem Jezusa Miłosiernego, namalowanym pod bezpośrednim kierownictwem św. Marii Faustyny Kowalskiej w Wilnie w 1934 r., a następnie przewodniczył nabożeństwu paraliturgicznemu. Jan Paweł II w swoim przemówieniu wezwał Polaków i Litwinów do współpracy, a przede wszystkim do słuchania siebie nawzajem, "aby dzięki temu wzrastała w nich jedna wiara, ta sama nadzieja i wszystko jednocząca miłość".

"Drodzy Bracia i Siostry,

1. Pragnę wyrazić moją szczególną radość za spotkania z wami dzisiaj, w ramach mej pielgrzymki na Litwę, w kościele Św. Ducha w Wilnie, do którego uczęszczają Polacy - obywatele litewscy.

Ta świątynia jest wymownym symbolem, jest jakby pamiątką wydarzeń, które pozostawiły niezatarty ślad na chrześcijańskich i narodowych dziejach dwóch krajów, połączonych - już od czasów małżeństwa wielkiego księcia litewskiego Władysława Jagiełły z dziedziczką polskiego tronu Jadwigą - połączonych ścisłymi więzami sąsiedztwa, przyjaźni i braterstwa. Wystarczy przypomnieć świetlaną postać św. Kazimierza, by ukazać głębię i owocność tej więzi, która przetrwała nawet trudne okresy, i chociaż niekiedy przesłaniały ją antagonizmy, to jednak nigdy nie zdołały podważyć jej sensu i jej celowości.

Cieszę się, że mogę być dzisiaj pośród was, drodzy bracia i siostry, i wszystkich was serdecznie pozdrawiam. Witam księdza Prymasa Polski z wszystkimi biskupami przybyłymi z Ojczyzny. Witam abpa Kondrusiewicza z Moskwy i abpa Świątka z Mohylewa.

Spotkanie z wami, drodzy bracia w biskupstwie, w tym miejscu bogatym w historyczne pamiątki, jest prawdziwie darem Pana i budzi we mnie głęboką radość. Witam również przedstawicieli władz. Pragnę też wraz z wami podziękować arcybiskupowi wileńskiemu, który nas tutaj wprowadził. Trzeba przyznać, że podziwiałem wysiłek, jaki włożył on - Litwin, znawca wielu światowych języków w to, ażeby się zapoznać z naszym językiem polskim.

2. Nie zamierzam dzisiaj poświęcać szczegółowej uwagi przeszłości, dziejom mniej lub bardziej odległym. Wszyscy te dzieje nosimy w sobie, ja także. Ta przeszłość należy już do historii. Składamy za nią dzięki Temu, który jest Panem historii, dostrzegając działanie Jego Opatrzności, zarówno w chwilach radosnych, podniosłych, jak też i w mrocznych i trudnych okresach dziejów. Jako Biskup Rzymu jestem tu przede wszystkim po to, aby moich braci umacniać w wierze, aby wszystkich zachęcać do podejmowania wyzwań teraźniejszości z nadzieją na lepszą przyszłość.

Do teraźniejszości należy przede wszystkim wspólne doświadczenie, od którego dopiero teraz uwalniają się ludzie wierzący w tych rejonach Europy. Po godzinach ciemności, po godzinie dziejowej próby wybiła niedawno godzina światłości i nowego chrześcijańskiego początku. Przez 50 długich lat, na wiele sposobów utrudniano nam praktykę wiary, teraz - ufamy - że nadszedł wreszcie czas, kiedy wszyscy, Polacy i Litwini, możecie jawnie dawać świadectwo o Ewangelii, w przekonaniu, że dla każdego człowieka i dla całych społeczeństw jest ona najmocniejszym oparciem, które pozwala i pomaga pokonywać trudności w chwili obecnej, pozwala też przezwyciężać pokusę rezygnacji i lęku, wzbudza w każdym i we wszystkich gotowość do solidarnej pracy dla dobra wspólnego dla przyszłości.

Drodzy bracia i siostry, wasze miasto otrzymało bardzo wyraźne powołanie do współistnienia różnych ludzi, różnych języków, różnych kultur i religii. Tak było w przeszłości, tak jest i teraz. W szczególności chodzi o współistnienie braterskie chrześcijan, którzy modlą się w różnych językach, którzy czują się dziedzicami różnych choć po części, a czasem w wielkiej mierze, wspólnych tradycji historycznych. W tej świątyni, jak i w wielu innych, gdzie sprawuje się Eucharystię i udziela się sakramentów w dwóch językach, Polacy i Litwini są powołani do współpracy, a przede wszystkim do słuchania siebie na wzajem, aby dzięki temu wzrastała w nich jedna wiara, ta sama nadzieja i wszystko jednocząca miłość.

Obserwując zresztą sytuację na całym Kontynencie europejskim, trudno nie dostrzec, że zachodzi ogromna potrzeba, aby wszystkie narody, odrzucając niebezpieczne pokusy nacjonalizmu, włączały się odpowiedzialnie, choć każdy na swój sposób, we wspólny proces nowej integracji naszego kontynentu. Ze swej strony Kościół jest świadom własnej misji w tym momencie dziejowym i czyni wszystko, co w jego mocy, aby ułatwić ten proces, zgodnie ze wskazaniami Soboru Watykańskiego II.

Moi drodzy, Europa oczekuje, że w tym procesie, jaki się winien dokonywać na naszym kontynencie, nasza wspólnota narodowa i również ta jej część, która pozostaje w granicach Litwy, odegra rolę aktywną i twórczą. Również Kościół Europy ma nadzieję, że już niedługo będzie mógł znowu oddychać w normalnym rytmie tymi dwoma płucami, Zachodu i Wschodu, które zostały ukształtowane przez historię dwóch tysięcy lat. Tak więc Kościół i Europa potrzebują waszego również wkładu, aby pod działaniem Ducha Świętego odnawiać się. Duch Święty działał w naszym stuleciu w sposób szczególny przez Sobór Watykański II. W oparciu o jego przesłanie wypada nam budować przyszłość nadziei, głębokiej duchowej odnowy w pokoju, w pojednaniu i szeroko pojętej ludzkiej i ogólnoludzkiej solidarności.

3. Drodzy bracia i siostry, dzisiejsze spotkanie jest dla mnie okazją, by wraz z wami skierować wzrok, choćby tylko na chwilę, ku tej upragnionej przyszłości, którą trzeba kształtować w imię wierności Bogu i człowiekowi. Niech Duch Święty natchnie wszystkich dobrą wolą i mądrością potrzebną do budowania w tym niespokojnym rejonie Europy wspólnoty kościelnej, społecznej, narodowej i międzynarodowej, wspólnoty naprawdę wiernej Bogu, szukającej Jego Królestwa, a zarazem - przez to że wiernej Bogu - wiernej człowiekowi i jego szczególnej godności. (...)

4. Oto rozważania i życzenia, które w szczególny sposób pragnę powierzyć s. Faustynie, błogosławionej s. Faustynie Kowalskiej. Dane było mi ją beatyfikować przed kilku miesiącami w Rzymie, w obecności kardynała Prymasa Polski i arcybiskupa Wilna. S. Faustyna była przez wiele lat "jedną z was". W tym kościele zaś przechowywany jest z wielkim pietyzmem święty wizerunek Jezusa Miłosiernego, którego kult szerzyła. Moi drodzy, starajcie się być naśladowcami tej nieskończenie ufnej miłości do Trójcy Przenajświętszej. (...) ".

Po błogosławieństwie Ojciec Święty skierował do rodaków wzruszające, mówiące o jego wielkiej miłości do tej ziemi i nawołujące do refleksji, słowa : "Jeszcze pragnę coś dodać, bo kiedy człowiek zaczyna mówić ojczystym językiem, to mu łatwo popaść w wielomówstwo ... Będę przed tym się bronił, ale coś jeszcze dodać pragnę.

Nigdy w życiu nie byłem w Wilnie. Jestem tu po raz pierwszy. Równocześnie można powiedzieć, że przez całe moje życie, przynajmniej od czasu, kiedy doszedłem do świadomości, stale byłem w Wilnie. Byłem w Wilnie myślą i sercem, można powiedzieć całym moim jestestwem, przynajmniej w jakimś jego szczególnym wymiarze. I to mi pozostało również w Rzymie, może nawet jeszcze bardziej.

Jednak pragnę bardzo gorąco dziękować Opatrzności Bożej za to, że mnie tu wreszcie przyprowadziła. Jest to dla mnie szczególna łaska, szczególna łaska całej tej pielgrzymki, wszystkich spotkań, a zwłaszcza dzisiejszej porannej celebry liturgicznej, Mszy św. Wtedy odsłoniło mi się to, co jest tajemnicą Boża w dziejach narodów. Bóg pisze swoje prawdy, swoje opatrznościowe i zbawcze zamierzenia w życiu każdego człowieka i pisze je także w dziejach narodów. I tutaj trudno tego nie dostrzegać. To staje się w sposób szczególny oczywiste, to przemawia poprzez wszystko, co było i jest. Zrozumiałem to, co nosiłem w sobie od tylu lat i dziesięcioleci.

Jeszcze jedno. Wczoraj modliliśmy się wspólnie w Ostrej Bramie. I tam przytoczyłem ten werset "Pana Tadeusza", Mickiewiczowskie słowa do Bogurodzicy: "Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy / I w Ostrej świecisz Bramie!" . Pragnę w końcu tego spotkania powiedzieć wam, że te słowa są prorocze. One mówią o tym, co pozostanie bez względu na wszystkie trudności, na jakie możemy napotykać i my, i nasi bracia Litwini.

To pozostanie. I to się nie da zwyciężyć. Bo to jest Ona, jedna i ta sama. Ja już na różna sposoby Ją poznałem, od Kalwarii Zebrzydowskiej poprzez naszą Jasną Górę, poprzez Fatimę, i wreszcie przez Ostrą Bramę. I wiem, że ona jest Tą, która przezwycięża każde zło, nawet to największe, to ostateczne. Depcze głowę węża.

Ufam, że pozwoli nam przezwyciężyć także i te rodzaje zła, które utrudniają drogę ku przyszłości.

Tej drogi ku przyszłości pod opieką Pani Jasnogórskiej, pod opieką Pani Ostrobramskiej życzę moim rodakom i życzę moim braciom Litwinom, w Polsce i na Litwie."

Żegnano Papieża w półmroku kończącego się dnia pieśnią "Boże, coś Polskę".

 

 

??????.???????