|
My i "Pan Tadeusz"
Nareszcie KRESY zawitały z tryumfem na duże ekrany, i to za przyczyną mistrza - Andrzeja Wajdy. 18 października 1999 r. w Warszawie odbyła się premiera "Pana Tadeusza". Wieszcz okazał się świetnym scenarzystą, co uszanował Andrzej Wajda. Twórca filmu nie usiłował unowocześniać pierwowzoru. Zachował jego klimat i główne wątki: romans na tle sprawy narodowej (nadzieje na odzyskanie niepodległości u boku Napoleona) i dodał trochę historycznego kryminału - tajemnica księdza Robaka (Bogusław Linde). Ta postać oraz klucznik Gerwazy Rębajło (Daniel Olbrychski), szlachcic z krwi i kości, posępny starzec, wierny sługa Horeszków stają się głównymi bohaterami tego filmu akcji, zostawiając trochę w stronie i Pana Tadeusza (Michał Żebrowski), i Zosię (obiecującą debiutantkę, 14-letnią wówczas Alicję Bachledę-Curuś). Zosia odpowiada naszym wyobrażeniom, podobnie Tadeusz. Mieszkańcy Zaścianka są tacy, jakimi ich sobie wyobrażaliśmy. Do "Pana Tadeusza" reżyser wybrał najlepszych aktorów z najlepszych. Bohaterowie poematu mówią wierszem - i to trzynastozgłoskowym - ponieważ innej mowy po prostu nie znają. Rezultat przeszedł najśmielsze oczekiwania. Po minucie od rozpoczęcia projekcji, nie pamięta się już, że z ekranu płyną ku nam rymy. Przyroda, architektura, stroje ubarwiają akcję, nie odciągając od niej uwagi widza. Co się jeszcze podoba widzom z Kresów - to patriotyzm. "To jest Sopliców choroba, że oprócz Ojczyzny nic się im nie podoba" - mówi Telimena. Może po filmie zapanuje snobizm na patriotyzm i większe rzesze Polaków w Kraju nie będą obojętne na sprawy Polaków na Wschodzie?
Aby podkreślić tą obecność Kresów w filmie organizatorzy pokazu premierowego w Poznaniu 19 października zaprosiły do udziału w niej cymbalistek z Lidy z wspaniałego zespołu "Mariola". Koncerty odbyły się na estradzie w parku oraz w kinie "Wilda", gdzie przedstawiono koncert Jankiela. Mistrzowskie wykonanie mazurka Dąbrowskiego, poloneza na cymbałach wywołały prawdziwy wybuch emocji u widzów, najlepszym odzwierciedleniem czego były brawa z ust wspaniałego aktora Daniela Olbrychskiego. W ten sposób grupa lidzian stała się jednymi z pierwszych obywateli Białorusi, którzy obejrzeli ten wspaniały film.
Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej i muzycy zespołu "Mariola" dziękują Towarzystwu Miłośników Wilna oraz za umożliwienie pobytu na tak pięknej imprezie.
AK
"Momentem największego wzruszenia podczas całej uroczystości był występ zespołu cymbalistów z Lidy na Białorusi. Gdy zagrali polski hymn, publiczność w kinie wstała i w absolutnej ciszy, słuchała tego tak niecodziennego wykonania Mazurka Dąbrowskiego. Aktorzy byli wzruszeni i zasłuchani. Jeszcze chwila po zakończeniu utworu panowała cisza, którą przerwał Daniel Olbrychski. Krzycząc: brawo!"
Magazyn, 22.10.1999 r.