|
Ziemia Lidzka z Romanem Aftanazym
Żyrmuny
Najdawniejsza wzmianka dotycząca Żyrmun pochodzi z pierwszej połowy XVI w. W 1542 r. bowiem dworzanie królewscy Andrzej i Jan Jakubowicze-Montowtowie mieli zatarg ze Stanisławem Gasztołdem o dobra Świniec i Żyrmuny, które należały podówczas do ich stryja Jerzego, wojewody kijowskiego. Na podstawie ugody w 1546 r. z siostrą Maryną, żoną Andrzeja Łaszczą-Strzemieleckiego dopełniony został podział włości, na mocy którego Andrzej otrzymał Soleczniki i Żyrmuny w Wielkim Ks. Litewskim i Biskupicze na Wołyniu, zaś Jan szereg innych dóbr, w tym Młynów i Pekałów także na Wołyniu. Andrzej Montowt vel Montołd żonaty był z ks. Marią Holszańską, po owdowieniu zamężną za Michałem Kozińskim, kasztelanem łuckim, a po raz trzeci za księciem moskiewskim Andrzejem Kurbskim (ok. 1528-1583), któremu zapisała niemal wszystkie swe dobra, ale z którym w końcu się rozwiodła. Jakie były losy Żyrmun w ciągu następnych kilkudziesięciu lat, nie wiadomo. Około 1600 r. przeszły one do Kieżgajłów-Zawiszów. Barbara Kieżgajłówna-Zawiszanka (1690 -1762), wychodząc za mąż za Mikołaja Faustyna Radziwiłła (1688-1746), wniosła klucz żyrmuński w dom mężowski. Mikołaj Faustyn Radziwiłł, dziedzic także Zdzięcioła i Berdyczowa, zapoczątkował trwającą przez szereg pokoleń linię zwaną berdyczowsko-żyrmuńską. Po nim Berdyczów i Żyrmuny odziedziczył jego syn Stanisław (1722- 1787), generał-porucznik wojsk litewskich, żonaty z Karoliną z Pociejów, a następnie wnuk Mikołaj (1751-1811), szef regimentu gwardii konnej litewskiej, ożeniony z Franciszką hr. Buttler. Ostatnim z rodu Radziwiłłów właścicielem Żyrmun był syn Mikołaja sen., Mikołaj Radziwiłł jun. (1791 - 1853), żonaty z Wiktorią z Narbuttów (zm. w 1855 ă.). Ich córka Maria (1830-1902) poślubiła w 1849 r. Michała Tyszkiewicza (1828-1897), II ordynata birżańskiego, wnosząc mu Żyrmuny w posagu. Sprawa ta nie jest wszakże całkiem jasna, gdyż berdyczowsko-żyrmuńska linia zakończyła się wielkimi skandalami. Pisze o nich w swych pamiętnikach Tadeusz Bobrowski. W posiadaniu Tyszkiewiczów dobra nie pozostawały jednak długo. W początkach XX w. należały już bowiem do nieznanej bliżej Anny Szwanebach, a później do jej syna. W 1923 r. nabył Żyrmuny Aleksander Meysztowicz, działacz społeczny i polityczny, minister sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej, który w 1928 r. odsprzedał je Józefowi Druckiemu-Lubeckiemu. Ostatnimi właścicielami tych mocno przez wojnę zrujnowanych dóbr mieli być Jelscy.
W dziejach Żyrmun Radziwiłłowie upamiętnili się dwojako. Najpierw fundacją drewnianego kościoła, wybudowanego w 1788 r. według projektu ich nadwornego architekta Jana Podczaszyńskiego, ucznia Gucewicza, a następnie założeniem rezydencji. Fundator świątyni, ks. Stanisław Radziwiłł zmarł w Żyrmunach na rok przed jej wykończeniem, ale został pochowany w jej podziemiach. Zapewne wcześniej od kościoła rozpoczął wznoszenie budowli pałacowych, czego również nie dokończył. Siedziba żyrmuńskiej linii Radziwiłłów składać się miała z pałacu, dwóch oficyn oraz bramy wjazdowej, powiązanych kompozycyjnie w jedną stylową całość. Realizację założenia rozpoczęto od oficyn i budynku bramnego, pałacu natomiast nie wybudowano nigdy. Nie jest też znane nazwisko autora projektu tej nie w pełni wykończonej i niezbyt obszernej rezydencji. Można jednak przyjąć, że był nim również Jan Podczaszyński.
Zachowane do 1939 ă., choć mocno w czasie pierwszej wojny światowej nadniszczone oficyny, o wystroju zewnętrznym bardzo skromnym, miały pierwotnie wygląd identyczny. Ustawione nie naprzeciw, lecz obok siebie, po obu stronach bramy wjazdowej, zwrócone zostały frontem do miejsca, gdzie stanąć miał pałac. Obie wznosiły się na rzucie prostokąta, posiadały nieznaczną podmurówkę i dwie kondygnacje: znacznie niższą, rozczłonkowaną boniami dolną i wysoką, z gładkimi elewacjami górną. W siedmioosiowych elewacjach frontowych obu budynków, za pomocą pilastrów wydzielona została trójosiowa część środkowa, tworząca pozorny ryzalit, zwieńczony trójkątnym szczytem, przebitym ośmiobocznym okulusem. W ramy pilastrów ujęte zostały także narożniki. Oficyna prawa pozbawiona była ostatnio szczytu, rozebranego może w wyniku pożaru lub zarysowania się. Obie oficyny nakrywał wysoki, gładki dach czterospadowy, pobity gontami, z dwoma masywnymi otynkowanymi kominami, ustawionymi symetrycznie na krańcach kalenicy.
Wnętrze oficyny prawej nie miało żadnych zasługujących na uwagę elementów. W lewej natomiast zaskoczeniem był wystrój pokoi i sal górnej kondygnacji. Ponieważ wnętrza oficyny z reguły były skromne, w przypadku Żyrmun nasuwa się przypuszczenie, że sprzedawszy Zdzięcioł swemu zięciowi Stanisławowi Sołtanowi ks. Stanisław Radziwiłł do chwili wybudowania pałacu osiadł "tymczasowo" w tej właśnie, odpowiednio jednak dla niego przygotowanej oficynie. Śmierć nie pozwoliła mu wybudować pałacu, syn zaś i późniejsi właściciele, rezydując głównie w Berdyczowie, myśli tej także już nie podjęli.
Niestety, również i twórca sztukaterii, marmurowych kominków i stolarszczyzny lewej oficyny nie jest znany. Wiele wszakże wskazuje na to, że projekt dekoracji wnętrz zarówno oficyny, jak nie zrealizowanego pałacu opracował ten sam artysta, czy też zespół artystów, którzy dekorowali pałac w niezbyt od Żyrmun odległym Horodnie, wybudowanym w tym samym mniej więcej czasie. Oficyna żyrmuńska mogła być nawet wcześniejszą, gdyż jeśli pałac w Horodnie miał cechy wyłącznie klasycystyczne, to w Żyrmunach niektóre elementy dekoracyjne, jak np. wykroje dwuskrzydłowych drzwi oraz boazerii, lakierowanych na kolor kremowy ze złoceniami, nosiły jeszcze zdecydowane piętno rokoka. Dekoracje lewej oficyny pokrywały nie tylko ściany, fasety i sufity, ale też głębokie wnęki okienne masywnych murów zewnętrznych budynku, pola nadokienne i supraporty. W bogate ramy ujęte były także duże zwierciadła umieszczone pomiędzy oknami. Płaszczyzny ścian nie zajęte przez sztukaterie pokrywały niegdyś wyborne jedwabne tkaniny. Pod gładką fasetą jednego z pokoi biegł gzyms złożony z grubego splotu roślinnego i ornamentu meandrowego. W ramach prostokątnych supraport mieściły się poziomo ustawione medaliony z niebieskim tłem, na których w kolorze żółto-kremowym o charakterze kamei przedstawiono figuralne sceny alegoryczne. Podobne medaliony, także z motywami alegorycznymi, wieńczyły ramy zwierciadeł. Pola nadokienne wypełniały przeważnie sztukaterie w postaci girland roślinnych, kwiatowych i owocowych. Podobne girlandy pokrywały także niektóre fasety. Jeszcze innym powtarzającym się motywem były delikatne krajobrazy, zamknięte owalnymi, poziomo ułożonymi ramami. Środek sufitów zajmowały koliste rozety, skomponowane ze stylizowanych liści, otoczone gałązkami krzewów. Wyłożone marmurem kominki utrzymane były w surowym klasycyzmie.
Okazała brama wjazdowa, długości ok. 10 m i głębokości ok. 3 m, przeznaczona została na pomieszczenie raczej niewielkiej biblioteki lub może tylko archiwum. Po obu stronach jej wysokiego i szerokiego, półkoliście zamkniętego prześwitu występowały pary kolumn przyściennych, dźwigających belkowanie oraz trójkątny fronton, otoczony gzymsem kroksztynowym. W części dolnej pomiędzy kolumnami występowały sklepione nisze, przeznaczone na posągi. Wejście do wnętrza budynku bramnego mieściło się z boku, po prawej stronie. Od traktu publicznego do bramy wiodła aleja wysadzana drzewami liściastymi. Dość rozległy park krajobrazowy z drzewostanem mieszanym, zupełnie po pierwszej wojnie nie utrzymywany przez stale w ostatnim okresie zmieniających się właścicieli, zdziczał całkowicie i zatracił swój czytelny plan.
Jeszcze w początkach XX w. Żyrmuny obejmowały obszar blisko 20000 dziesięcin, w tym 6615 ha roli. W okresie międzywojennym powierzchnia dóbr znacznie się zmniejszyła.