|
Listy. Kontakty z czytelnikami. OgłoszeniaSzanowna Redakcjo!
Damnica - to nieduże ciche i spokojne miasteczko położone w malowniczym krajobrazie około 12-15 km od Słupska z miłymi i życzliwymi ludźmi, liczące 1500-2000 mieszkańców. Tu w dniach 26-28 czerwca br. dzięki przychylności i uprzejmości kierownictwa Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego - p. dyrektora mgr Zdzisława Kwaśniewskiego, p. kierowniczki Danieli Drabik i podległemu personelowi mógł odbyć się IX Zjazd Klubu Środowiskowego Żołnierzy IV bat "Ragnera" 77 pp. Armii Krajowej.
Duży wkład w to spotkanie wnieśli Prezes Klubu ppor. Czesław Moszko, kolega Roman Gwiżdż, ale serce i duszę szczególnie oddał temu spotkaniu Organizator Zjazdu p. Romuald Krasowski przy wydatnej pomocy małżonki p. Izabeli. Zadbano o wszystko: o noclegi, wyżywienie, najdrobniejsze szczegóły.
Na Zjazd przybyli "ragnerowcy" z rożnych stron Polski, Białorusi, z Niemiec, niektórzy przybyli z rodzinami. Przybyli ci, których wybitny działacz WKP/b/ Lawrentij Beria skazał na gehennę swego losu, skazał na wywózki do lagrów, do kopalń, na Syberię, skazał na życie w głodzie i chłodzie, życie w nieludzkich warunkach w poniżeniu godności osobistej człowieka. Przybyli skazani na różnego rodzaju szykany ze strony ówczesnych władz, na porzucenie własnych domów, na porzucenie swej ukochanej lidzkiej ziemi.
W Zjeździe wzięło udział około 70 Akowców. 12 uhonorowano Krzyżem Partyzanckim i Krzyżem AK, wszyscy uczestnicy otrzymali "Dyplom Pamiątkowy".
Program Zjazdu obfitował w różnego rodzaju wycieczki, zwiedzanie Ustki, rejs statkiem po morzu, zwiedzanie Słupska, jak również nie zabrakło ogniska z kiełbaskami, gdzie śpiewano żołnierskie piosenki, wspominano wojenne przeżycia, odbyły się spotkania z władzami gminy i mieszkańcami.
Na szczególną uwagę zasługuje drugi dzień Zjazdu, tj. 27 06 99 ă. Dokładnie o godzinie 10 "ragnerowcy" w odświętnych mundurach stawili się na placu przed Ośrodkiem. Po uformowaniu się kolumny ze Sztandarami Środowiska Żołnierzy IV bat. "Ragnera", SZŻAK w Słupsku, 27 Dywizji AK, Warszawskiej AK nastąpił przemarsz pod dowództwem majora Zbigniewa Ardzińskiego ulicami Damnicy do kościoła pw. Matki Boskiej Częstochowskiej na Mszę św. Mieszkańcy miasta również tłumnie wyszli na ulicę. Ksiądz Proboszcz Parafii Zagórzyca Zbigniew Kostewicz powitał byłych żołnierzy i zaprosił do środka. Podczas Mszy św. koledzy Helena Grzejda (córka Stanisława Tabota ps. "Ojciec") i Marian Aluturowicz ps. "Smigły" odczytali apel do poległych.
- Dziś Damnica przechodzi do historii - stwierdza w kazaniu Ks. Proboszcz - Oto przybyli Ci, co nie szczędzili sił, walczyli o niepodległość Polski, o dobro Ojczyzny, o sprawiedliwość, są wśród nas, należy się im szacunek.
Po uroczystościach kościelnych następuje przemarsz ulicami miasta do Ośrodka. Ludzie na ulicach mile i serdecznie żegnają byłych żołnierzy lasu, niektórzy na pożegnanie machają chusteczkami.
W trzecim dniu następuje pożegnanie, wszyscy zbierają się w Sali Lustrzanej. Przy herbatce i kawie Prezes Klubu p. Czesław Moszko w serdecznych słowach dziękuje Kierownictwu Ośrodka za gościnę. Ragnerowcy zaczynają rozjeżdżać się mówiąc: "Do zobaczenia, do przyszłego roku!"
Na koniec należy nadmienić, że po odnalezieniu prawie 140 byłych "ragnerowców" został powołany Klub Środowiskowy Żołnierzy IV bat. "Ragnera" 77 pp. Armii Krajowej. I co roku odbywa się spotkanie, co roku jest wybierana inna miejscowość.
Eugeniusz Nacewicz, Wrocław
Serdecznie dziękuję za życzenia i nadesłane egzemplarze "Ziemi Lidzkiej". Proszę mi uwierzyć, Wasze czasopismo jest wspaniałe. Przeczytałem je od deski do deski i wykorzystałem na spotkaniu poświęconym Ignacemu Domeyce, przyjacielowi Adama Mickiewicza, artykuły o Ignacym Domeyce, o Muzeum w Krupowie, o spotkaniach Domeyki z Mickiewiczem w Szczorsach. Miałem szczęście jeszcze w pięćdziesiątych latach siedzieć pod tym samym dębem, pod którym pisał swoją "Grażynę" nasz Wieszcz, a to wszystko przypomniała mi "Ziemia Lidzka". Najwięcej mi się podobają artykuły o żołnierzach Armii Krajowej. Te wszystkie miejscowości, o których wspominacie, są mi bardzo znajome. Będę bardzo wdzięczny za następne egzemplarze "Ziemi Lidzkiej".
Wiktor Mostek, Pińsk.
Szanowni Koledzy!
Jestem byłym żołnierzem IV bat. 77 pp. AK. Po wydostaniu się z okrążenia przez straże przednie wojsk frontowych ZSRR w rejonie Jaszun w ramach akcji "Ostra Âăŕma", zatrzymałem się w uzgodnieniu z Kol. "Ragnerem" z kilkoma żołnierzami, we wsi Dylewo, odległej od Surkont o 18 km. Wedle informacji otrzymanych wówczas, w boju pod Surkontami padło 36 żołnierzy AK, a dwie, lub trzy rodziny zabrały zwłoki swoich chłopców z pobojowiska, celem pochowania na cmentarzach u siebie.
Z danych w zŕłączonym apelu "Ziemi Lidzkiej", nie wydaje mi się być wiarygodnym, by prof. Kaleciński ekshumował i przeniósł do Jancewicz, na połowie drogi między Lidą i Surkontami, tylko jednego syna, skoro poległo ich dwóch. Moim zdaniem, najbardziej rzeczowe wyjaśnienie grobu w Jancewiczach może nastąpić tam na miejscu, gdyż niewykluczonym jest, że starsi mieszkańcy przypomną sobie historię pogrzebu, a potem akcję fundowania krzyża, tablicy i ogrodzenia.
Jan Bodzicz "Brzózka", Poznań
Prenumerata "Ziemi Lidzkiej" może być załatwiona przez Klub Przyjaciół Ziemi Lidzkiej w Warszawie poprzez wpłatę na konto Klubu wartości 1 USD za jeden zeszyt z kosztami przesyłki i wysłaniem kserokopii rachunku bankowego do Redakcji. W ten sam sposób można zamówić książkę "Jak feniks z popiołu... Polacy na Ziemi Lidzkiej w latach 1987-1997", koszt 10 zł.
Wpłaty należy kierować na konto: PKO BP VIII O/Warszawa 10201084-414982-270-1-111
Prenumeratorzy z Białorusi zgłaszają się bezpośrednio do redakcji.