Polskie pismo historyczno- krajoznawcze
na Białorusi

 

Kim jesteśmy i dokąd dążymy...?

 

Od 13 marca Polska jest w NATO! Polska w pełni wróciła do rodziny zachodniej. A Białoruś? Czy dzisiejsze pokolenia Polaków kresowych zdają sobie sprawę, jak głębokie były związki i wzajemne przenikanie się kultury i historii obszarów dzisiejszej Białorusi - z kultura i historia całej Polski. Negowanie tego, zaprzeczanie temu (specjalność sowieckiej propagandy !) - to sprowadzanie narodu, zamieszkującego dzisiejszą Białoruś do roli prymitywnego plemienia - bez korzeni, bez historii, bez własnej tożsamości czy własnej cywilizacji. I w tym kierunku zmierzała cała sowiecka machina propagandowo-oświatowo-wychowawcza. Białoruś ­według tego schematu - jako naród, jako wspólnota, jako cywilizacja wreszcie - zaistnieć miała dopiero gdzieś w latach 1920, a nawet 1944! Przedtem - wg. sowieckiej ideologii - nie istniała tu żadna cywilizacja czy kultura, żadne społeczeństwo, które umiałoby zorganizować się! Według sowieckiego schematu, spłodzonego przez przybyłych ze Wschodu biurokratów, Białoruś to byli polscy panowie (oczywiście obcy i wyzyskiwacze), pejsaci Żydzi i ciemni chłopi prawosławni. Kataklizm 2-ej wojny światowej - a dla wschodniej Białorusi już rok 1920 - miały, w myśl wytycznych Sow-Kom-partii ­przekreślić całkowicie przeszłość tego kraju, jego dotychczasową cywilizację i kulturę. Niestety - w znacznym stopniu udało się to. Pojawiła się nowa kategoria - sowieckiego człowieka i sowieckiej cywilizacji. Ale w skali historii trwało to wszystko krótko, można powiedzieć jeden podskok. Cóż to jest 50 lat wobec wieków historii? Po zawaleniu się "socjalistycznego mocarstwa", po spektakularnym runięciu (na oczach całego świata, jak w cyrku !) komunistycznej Więzy Babel - pozostało na Białorusi społeczeństwo bez świadomości korzeni, bez większej świadomości historycznej, (jakby wyskoczyło "wronie - spod ogona"), niezdolne do samoorganizacji. I co najgorsze - z niskim poziomem moralno etycznym (w tym miejscu chciałbym jednakże oddać hołd dzielnym, choć nielicznym, działaczom białoruskiej opozycji, którzy mimo szykan i zagrożenia dążą do tego aby swój kraj uczynić krajem normalnym - na miarę nowego wieku. Cieszą się oni wielka sympatią w Polsce! Bo my wiemy co to jest walczyć o swoja tożsamość, o demokracje). Takim nijakim społeczeństwem mogli zawładnąć łatwo kabaretowi władcy, klasyczne twory sowieckiej biurokracji, rządzący się jak na własnym folwarku i usiłujący zatrzymać zegar historii. Czasem to śmieszne, ale czasem i tragiczne. Anachronizm w Europie przełomu wieków. Długo to jednak nie może trwać.

A przecież bogata kultura i cywilizacja kresowa kształtowała się przez wieki z przenikania się prawosławia (cywilizacji Bizancjum) i katolicyzmu (cywilizacji Rzymu, Europy). Kształtowała się z wzajemnego przenikania obyczaju, języka, tradycji polskiej i ruskiej - z pewnym wpływem także obyczaju litewskiego i kultury judaistycznej. A nawet tatarskiej. Ludność zamieszkująca te ziemie - w ciągu wieków, w ciągu pokoleń - wybierała wzorce płynące z Polski, adoptowała je i dostosowywała do wcześniejszych obyczajów tu istniejących tworząc charakterystyczną i bogatą kulturę kresową i obyczaj kresowy. Bojarowie z nad Niemna, Dzisny, Dniepru czy Swisłoczy odrzucili wzorce moskiewskie i azjatyckie - zamordyzmu, niewolniczego poddaństwa carowi czy kniaziowi, deptania godności i indywidualizmu człowieka. Przejęli wzorce płynące znad Wisły, stali się już w XV - XVI wieku szlachtą Rzeczypospolitej. Liczni chłopi - za dobrą służbę w królewskich regimentach Rzeczypospolitej, za odwagę i poświecenie, dostawali tytuły i wolności szlacheckie. I tak powstawały liczne zaścianki szlacheckie - fenomen Polski w skali ówczesnej Europy: na Mazowszu, na Kresach, w Wielkopolsce, na Pomorzu. Na Ziemi Nadniemeńskiej i Mińskiej - to ci wszyscy Januszkiewicze, Jaroszewicze, Mickiewicze, Kościuszki, Milkiewicze, Łuckiewicze, Drozdowicze, Kolyszki ... itd. itd. Także tatarscy Sulkiewicze, Abakanowicze, Jeljasiewicze... W drugim-trzecim pokoleniu to już w 100% Polacy - a jednocześnie mieszkańcy Ziem Kresowych od zawsze. Powstał w tym czasie Kościół Unicki - wspaniałe zjednoczenie 2-ch kultur i obrządków - do którego dobrowolnie weszła ogromna większość świadomej ludności tych ziem. Bazylianie - to jasno święcąca piękna gwiazda w historii Białorusi i dużej części Ukrainy. Dla tego z taką zaciekłością uderzył w Bazylianów reżym carski już w I-ej połowie XIX wieku. Spójrzmy dziś na zabytki, które stoją jeszcze na ziemi białoruskiej - świadkowie materialnej kultury tego kraju. Wszystkie wywodzą się z kultury polsko-europejskiej, doprawionej lokalnym kolorytem mieszaniny Bizancjum i Rzymu. A chociażby powiązania rodzinne mieszkańców ziemi nadniemeńskiej ( a nawet mińskiej) z tysiącami mieszkańców dzisiejszej Polski? Twórca białoruskiej poezji i literatury - Janka Kupała (Janek Łuckiewicz) - był krewnym mojej rodziny ze strony Mamy (moja prababka i matka 3-ch braci Łuckiewiczów były siostrami - z domu Milkiewiczówne, z Ziemi Mińskiej). Rodzina przecież w 100% polska i katolicka. Choć kiedyś, jeszcze kilka pokoleń wcześniej, unicka i na codzień mówiąca często po białorusku, "po tutejszemu" (po polsku mówiło się "od święta"). Tak jak dziś student Uniwersytetu Gdańskiego - będący przecież w 100% polskim inteligentem - przyjeżdża na ferie do swojej kaszubskiej wsi gdzieś na Helu czy pod Wejherowem i mówi z rodzicami czy dziadkami gwarą kaszubską (niestety - coraz rzadziej - a szkoda!). Czy pewien mój znajomy inżynier (dr inż.) z krakowskiego Instytutu Metalurgii - rodem z Bukowiny Tatrzańskiej - na ślubie swojej młodszej siostry w wiejskim kościele w Bukowinie wystąpił w tradycyjnym góralski stroju i śpiewał na weselu "po góralsku". Bo jest góralem i nie wstydzi się tego. I wy, Kresowiacy, nie wstydźcie się Waszego akcentu, waszej obyczajowości. Tak właśnie błyszczy polska kultura i tradycja - jak diament - wieloma blaskami, promieniami odbitymi od wielu płaszczyzn. Przecież nasz Premier - prof. Jerzy Buzek - to też człowiek z Pogranicza - tylko z innego: z południowo-zachoddniego, z Zaolzia.

Ale wracając do Białorusi. Uderzanie w polską kulturę - jest równoznaczne z niszczeniem odrębnej kultury i cywilizacji białoruskiej. Bo tłumiąc kulturę i obyczajowość polską pozostawia się tylko ten drugi człon - moskiewski (a właściwie sowiecki) - coraz bardziej próchniejący. I niszczy się w ten sposób odrębną kulturę i cywilizację ziem białoruskich. I chyba o to chodzi pogrobowcom sowieckiego imperium. Ale na jak długo można zatrzymać bieg historii ? Im dłużej powstrzymuje się ten bieg - tym większe i groźniejsze napięcia generują się. Boże, weź w opiekę Ziemie Nadniemeńską aby głupota i zacofanie muzealnych władców z dawnej epoki nie doprowadziła do zapaści czy wybuchu! Żeby nie było tego co na Kaukazie.

Andrzej Oborski

??????.???????