|
"Kresowiacy" i "Grajewianie" czyli pierwsza opera w Grajewie
W dniu 3 maja br. o godz. 17.00 w sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury w Grajewie odbyło się spotkanie rocznicowe z okazji 207 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Dyrektor MDK Edward Szabat serdecznie powitał władze miasta w osobach przewodniczącego RM Zygmunta Kruszyńskiego, burmistrza miasta Antoniego Cybuli, witał przedstawicieli duchowieństwa: proboszcza parafii p.w. Trójcy Przenajświętszej ks. prałata Tadeusza Górskiego, proboszcza parafii p.w. MBNP ks. prałata Stanisława Łatwajtysa, zarząd i radnych miasta, wszystkie zw. kombatanckie i zawodowe, przedstawicieli wszystkich zakładów miejskich Grajewa.
Okolicznościowy referat historyczny o Konstytucji Majowej wygłosił burmistrz miasta Antoni Cybula.
Następnie odbyła się bardzo bogata część artystyczna. "Na dzisiejsze spotkanie, oznajmił
konferansjer imprezy Edward Szabat, przygotowaliśmy Państwu niespodziankę, będzie to mariasz sztuki, sztuki Polaków zza miedzy i Polaków z Grajewa", a więc na dzisiejszej uroczystości wystąpią dwa zespoły artystyczne: "Kresowiacy" z Białorusi i ZPiT "Grajewianie" zapowiedział konferansjer oraz krótko przedstawił zespół Gości. "Kresowiacy" działają przy Towarzystwie Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej na Białorusi. Zespół składa się wyłącznie z Polaków, kieruje nim Stanisław Januszkiewicz. Zespół jest czterygłosowym chórem śpiewającym a capella i z akompaniamentem. Występował na Festiwalu Chórów Polonijnych w Koszalinie, koncertował również w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu. Dziś zaprezentuje swój bogaty repertuar w Grajewie zapowiadał konferansjer. I rzeczywiście na scenie pojawiają się "Kresowiacy". Są gorąco witani przez licznie zgromadzoną publiczność, która słucha w skupieniu i z powagą oryginalnego fragmentu opery Karola Kurpińskiego "Krakowiacy i Górale", nagradza artystów gromkimi brawami. Zespół "Grajewianie" spełni role jakby baletu, da widzom coś w rodzaju ilustracji śpiewanego dzieła, zatańczy Krakowiaka (idea i kompozycja bardzo pomysłowa). Młodzi "Grajewianie" tańczą wspaniale, pewnie, dynamicznie, po krakowsku, z lajkonikiem, a to się publiczności bardzo podoba.
Z kolei "Kresowiacy" wykonają wiązankę pieśni regionalnych. Śpiewają niezwykle melodyjnie, rzewnie
"Czerwoną kalinę", "Chciało się Zosi Jagódek"... I płyną, rzec by się chciało, "słodkie pienia", a publiczność, której to przypadło do serca, bije gorące brawa. (...) Z niezwykłym wdziękiem śpiewają pieśni ludowe: "W mojem ogródeczku..." "W polu jezioro...", "Tańcował Kuba", "Kukułeczka kuka...", "A w Raduniu na kiermaszu" i inne. Wykonanie wokalno-muzyczne w rozbiciu na głosy jest wspaniałe, chwyta za serce, porywa do tańca... I rzeczywiście na widowni wirują pary, to przystojni Kresowiacy tańczą z pięknymi grajewiankami. Wesołą zabawę znów przerywa konferansjer, zapewnia publiczność, że Kresowiacy jeszcze będą śpiewać, muszą jednak przebrać się. A tymczasem przy takiej uroczystości, jak dzisiaj, nie może zabraknąć mazura. Na scenę wbiegają "Grajewianie", lekko mkną w rytmie skocznego tańca, niezwykle precyzyjnie zmieniają figury i układy taneczne, zachwycają widzów wdziękiem i dynamiką wykonania, tudzież przepięknymi, kolorowymi strojami. Publiczność nagradza znakomitych tancerzy burzą braw. Zespół pozostaje na scenie tworząc jakby żywą dekorację, tło artystyczne dalszego ciągu zdarzeń scenicznych święta narodowego, zaś "Kresowiacy" wykonają z żarem i patosem dwie pieśni patriotyczne: "Kolędę Sybiraków" i słynną pieśń, będącą wizytówką zespołu, "Za Niemen hen precz!"(...)
"Kolęda Sybiraków" potęguje nastrój grozy, powagi i zadumy nad losem narodu, jest pesymistyczne, na szczęście to już przeszłość, która nigdy nie wróci. Druga pieśń - "Za Niemen hen precz!", śpiewana z ogromnym żarem powoduje zmianę nastroju, przenosi w inne obszary, w krainę nadniemeńską, w okolice Korczyna, Soplicowa...
Są na widowni ludzie stamtąd, przeżywają bardzo, a to sprawili "Kresowiacy" wokując arkadię, krainę lat dziecinnych... Jeszcze echa pieśni nie przebrzmiały, a już zrywa się burza oklasków, publiczność urządza owację na stojąco, więc niezmordowani "Kresowiacy" kontynuują swój repertuar patriotyczny, śpiewają "Rotę", a wraz z nimi śpiewa publiczność. Jest więc jeden zgodny chór narodowy, a koncert przekształca się w manifestację patriotyczną. Konferansjer trafnie zauważa: "Grajewianie" i "Kresowiacy" - pierwsza opera w Grajewie i serdecznie dziękuje zespołowi Gości za wspaniały koncert. Widownia swoje uznanie wyraża spontanicznie, wciąż bije brawa. "Kresowiacy", radzi tak gorącego przyjęcia, odwdzięczają się śpiewając grajewianom swoje kresowe sto lat w radości i zdrowiu...
I tak koncert dobiega ku końcowi. Głos zabierze burmistrz miasta Antoni Cybula, który powie, że "Kresowiacy" przyjechali do gościnnego miasta Grajewa w odwiedziny do swoich, występ ich jest bezinteresowny. Zwracając się do gości burmistrz mówi dalej: "Dziękuję za wasze otwarte serca, za życzliwość, za koncert bardzo piękny. Mam nadzieję, że jest to nasze spotkanie pierwsze, ale nie ostatnie, nie dzieli nas granica, ale łączą nas krew i więzy. Życzę Wam wszystkiego dobrego". I znów burza braw dla pana burmistrza za serdeczne słowa. Miłym akcentem były nie tylko podziękowania, ale i kwiaty. Od Urzędu Miasta ogromny kosz cudownych kwiatów wręczyła pani sekretarz Jadwiga Tarnowska, natomiast w imieniu pracowników MDK przepiękną wiązankę kwiatów wręczyli Kresowiakom pani Renata Dudaryk-Randzio i pan Edward Szabat.
Koniec koncertu, lecz nie wszyscy się śpieszą do wyjścia, wielu zostaje, rozmawia ze sobą. Niektórzy próbują nawiązać rozmowę z gośćmi zza miedzy. Taka sposobność nadarzy się po krótkiej przerwie, ale już w klubie "Hades", gdzie z Kresowiakami spotkają się zaproszeni przedstawiciele społeczności
grajewskiej. I będzie to jakby ciąg dalszy wielkiego koncertu, koncert kameralny: gra kapela zespołu "Grajewianie", śpiewają "Kresowiacy". Będą również ciekawe przemówienia. Dyrektor MDK Edward Szabat podzieli się swoimi wrażeniami z pobytu w Lidzie na Białorusi, opowie o nawiązanych tam kontaktach, o warunkach w jakich powstał i działa polski zespół artystyczny i etc. Pani Grażyna Ginel mówiła ciepło i serdecznie o swoich kresowych korzeniach, o pięknie ziemi nadniemeńskiej, kraju lat dziecinnych, który "zawsze zostanie święty i czysty, jak pierwsze kochanie".
Długo i serdecznie przemawiał burmistrz miasta Antoni Cybula, mówił o tym, że to " jego niespokojna dusza i pana Edwarda, wywołały inicjatywę spotkania, a zardzewiały Polonez odbył szczęśliwie drogę do Lidy i z powrotem", dlatego dziś społeczeństwo Grajewa mogło zobaczyć i posłuchać jak pięknie śpiewają "Kresowiacy". Pan burmistrz wręczył członkom zespołu z Lidy pięknie wydane albumy książkowe, które spełnią ważną rolę w podtrzymaniu i kształtowaniu postaw patriotycznych Polaków na Białorusi. Burmistrz jeszcze raz dziękował za przybycie, poniesiony trud, piękny koncert i wyraził nadzieję, że nawiany kontakt zostanie podtrzymany: "Jeśli my zaprosimy - przyjedziecie, jeśli przyjedzie zaproszenie z waszej strony - my przyjedziemy".
"Kresowiacy" wręczyli panu burmistrzowi oryginalny prezent - żubra, ale nie z puszczy, lecz z huty szkła. Mimo usilnych starań nie chciał "wyjść" z opakowania. Dwie piękne laleczki otrzymał również dyrektor MDK pan E. Szabat. W zamian "Kresowiacy" od dyrektora MDK otrzymali upominek artystyczny nawiązujący do ich repertuaru, a mianowicie parę taneczną z opery "Krakowaicy i Górale".
"Kresowiacy" byli niezwykle wzruszeni serdecznością z jaką zostali przyjęci w Grajewie i Polsce. Mówiła o tym ich przedstawicielka, która gorąco dziękowała za tak serdeczne przyjęcie.
To nie wszystko, były jeszcze inne upominki, trwały ciekawe "nocne rodaków rozmowy".
(ES - "Gazeta Grajewska", nr 50/1998 - ze skrótami.)