|
Budowali dla wszystkich, a wybudowali dla naszych
Reportaż osobisty
30 sierpnia został w Lidzie uroczyście otwarty Dom Polski. Marzyłem o tym dniu, wyobrażałem go jak duże święto lidzkich Polaków, jako święto odrodzenia i zwycięstwa nad straszną przeszłością. Jednak tak się nie stało. Długo przed tą datą prezes A. Kołyszko powiedział, że na jego propozycję zrobienia wspólnego święta otwarcia Domu Polskiego pani prezes I. Tyrkin odparła, że to ma być święto Związku Polaków. Jednak nawet tak nazwać imprezę 30 sierpnia nie zawsze się da. Po raz kolejny Polacy w Lidzie zostali podzieleni. Tym razem nie tylko na członków Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej i Związku Polaków, w tym ostatnim okazali się białe i jeszcze bielsze. Lecz o wszystkim po kolei.
W przeddzień uroczystości dowiedziałem się, że przekazania Domu nie będzie. (TKPZL i Społeczne Zjednoczenie Harcerstwo Polskie otrzymali fax. następującej treści: "Zarząd Krajowy z przykrością informuje, że nie podpisanie przez Zarząd Główny i Oddział Rejonowy w Lidzie Związku Polaków na Białorusi porozumienia z dnia 29 lipca br. będącego wykonaniem porozumienia z ZPB z dnia 21 października 1996 r., uniemożliwia przyjazd delegacji Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" oraz przekazanie Domu Polskiego w Lidzie na rzecz Oddziału Rejonowego ZPB. Wiceprezes Prof. Ryszard Brykowski, członek Zarządu Andrzej Chodkiewicz." - przyp. red.). Polskie placówki dyplomatyczne w Mińsku i Grodnie poinformowały, że ich przedstawicieli także nie będzie....
Na jutro rano okazało się, że zaszły poważne zmiany: reprezentanci Polski na Białorusi poparli ten podział. Poparli jednych (dobrych) Polaków, przeciwko drugim (złym). Później każdy mówca podkreślał, że Dom ma służyć wszystkim Polakom, pan prezes ZPB T. Gawin nawet powiedział "wszystkim polskim organizacjom" (tej wypowiedzi już nie było w ocenzurowanym tekście w "Głosie znad Niemna" - przyp. red.), jednak nikt nie zdecydował się w głos nazwać chociażby jednego z tych wszystkich po imieniu lub zaprosić inne organizacje do Domu Polskiego. Konieczna była interwencja przedstawicieli wyższych władz ZPB, żeby wpuszczono obejrzeć Dom dwóch członków TKPZL. Symbolicznego przecięcia wstęgi dokonali pani Ambasador Ewa Spychalska i mer miasta Włodzimierz Malec, a poświęcił Dom ksiądz Leon z Iwia. Uważnemu czytelnikowi nasuwa się pytanie: "Dlaczego z Iwia? Czyżby w czterech lidzkich parafiach zabrakło księży?" Sądzę, że lidzcy księża dobrze wiedzą co się dzieje u lidzkich Polaków i nie popierają takiego podziału. Żadnej uroczystej Mszy św. też nie było, chociaż była w programie, rozdanym uczestnikom z Polski. Słyszałem, jak jeden starszy pan obok mówił: "Nie będę się żegnał, to nieprawa modlitwa". Po poświęceniu prowadząca zaprosiła wszystkich do Domu. Lidzianie grzecznie zaczekali na wejście gości, ale do środka udało się wejść nielicznym - przy drzwiach stali byczki nie mówiące po polsku i nie puszczali. Widziałem jak ingerowała milicja, gdy do budynku chciała wejść starsza pani, mówiąc, że ona też jest Polką. Byli ludzie ze wsi, którzy specjalnie przyjechali na te "święto" i też nie mogli obejrzeć Domu Polskiego. Frekwencja Polaków była bardzo mała, na koncerty zazwyczaj przychodzi więcej ludzi. Podsłuchałem jak jedna Rosjanka mówiła koleżance (w ten dzień dużo ciekawego można było usłyszeć w tłumie): "Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek powie mi, że w Lidzie jest prawie 40% Polaków, ja mu plunę w twarz. Gdzie oni są dzisiaj?" Ponownie nad nami Polakami zaciążyła nasza obojętność i brak współpracy polskich organizacji. Na uboczu spotkałem smutną panię Annę Komincz, wspaniałą solistkę "Kresowiaków", których zabrakło na otwarciu. Jeszcze w innym miejscu pierwszą nauczycielkę języka polskiego w Lidzie pani Weronikę Kuryło. Czym zawinili ci ludzie, co rozpoczynali polskie odrodzenie w Lidzie? Czy według pani prezes Tyrkin ten proces rozpoczął się tylko z jej wyborem na prezesa? A w Domie Polskim trwała zabawa, występowali zespoły, "bankietowano".
Redaktor "Głosu znad Niemna" kończył swoją relację piękną nadzieją, że Dom Polski zjednoczy lidzkich Polaków, jednak już samo otwarcie rozdzieliło nas jeszcze bardziej. Mnie się wydaje, że Związek Polaków nie skorzystał z pięknej okazji podania przyjaznej dłoni dla innych polskich organizacji, mówiąc: "My mamy Dom Polski, wejdźcie do niego, miejcie jeden pokój dla siebie, a korzystajcie z całego Domu".
Stanisław Sosnowski
P. S. Wracając wieczorem do domu z pracy ok. godz. 18.00 idę obok Domu Polskiego, prawie zawsze okna są ciemne, świecą się tylko w pokojach wynajętych dla firm. 7 listopada miałem wolny dzień więc poszedłem obejrzeć Dom Polski, jednak Polacy z tego domu obchodzili święto rewolucji październikowej - Dom był nieczynny. - S. S.
Od redakcji: Dom Polski jest czynny codziennie od 9.00 do 18.00 z przerwą na obiad 13.00-14.00, sobota, niedziela - dzień wolny.
Dom Polski dla wszystkich polskich organizacji w Lidzie
Poprzedni numer "Ziemi Lidzkiej" zamykaliśmy informacją, że sprawa współużytkowania Domu Polskiego przez wszystkie polskie organizacje jest otwarta. Jest ona otwarta i obecnie w chwili zamykania kolejnego numeru. Wielostronne rozmowy z udziałem Stowarzyszenia Wspólnota Polska, Związku Polaków na Białorusi, Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej oraz Społecznego Zjednoczenia Harcerstwo Polskie skończyły się bezwynikowo.
Pierwszy wariant porozumienia był wypracowany 29 lipca br. On zapewniał:
Własność Domu za Związkiem Polaków. § 1. Wybudowany przez Stowarzyszenie "Wspólnotę Polską" Dom Polski w Lidzie zostanie przekazany na własność Oddziału Rejonowego ZPB w Lidzie, który zobowiązuje się do utrzymania Domu Polskiego. § 2Oddział Rejonowy ZPB w porozumieniu z Zarządem Głównym ZPB powołują Kierownika Domu Polskiego w Lidzie, prowadzącego sprawy związane z administracją obiektu.
Korzystanie jednym pokojem przez TKPZL i SZHP. § 3. TKPZL otrzymuje w użytkowanie pomieszczenie nr 107 o powierzchni 42 m . kw. w Domu Polskim z przeznaczeniem na prowadzenie działalności statutowej. § 4. SZHP otrzymuje we współużytkowanie wraz z II Drużyną Harcerską "Puszcza" działającą przy Oddziale Rejonowym pomieszczenie nr 204 o powierzchni 42 m . kw. w Domu Polskim na prowadzenie działalności statutowej. § 5. TKPZL oraz SZHP zobowiązują się do pokrywania kosztów eksploatacyjnych tj. energii elektrycznej, centralnego ogrzewania, opłat komunalnych, dozoru i sprzątania budynku proporcjonalnie do wielkości powierzchni użytkowej. § 8. TKPZL oraz SZHP zobowiązują się do utrzymania w należytym porządku użytkowanych pomieszczeń oraz dokonywania niezbędnych bieżących remontów. Korzystanie z innych pomieszczeń. § 9. TKPZL oraz SZHP wykorzystywać będą pozostałe pomieszczenia Domu Polskiego, a zwłaszcza salę widowiskową pokrywając koszty eksploatacyjne stosownie do powierzchni i czasu użytkowania.
Powołanie Rady Koordynacyjnej. § 10. Strony powołują Radę Koordynacyjną, delegując do niej po 1 przedstawicielu. Przewodniczącym Rady Koordynacyjnej jest przedstawiciel Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". Zebrania Rady Koordynacyjnej odbywają się co pół roku, a także na prośbę każdej ze stron. Zadaniem Rady Koordynacyjnej jest ustalenie wysokości kosztów eksploatacyjnych oraz koordynowanie współpracy między użytkownikami Domu Polskiego. Te porozumienie nie zostało jednak podpisane przez ZPB.
Kolejny wariant opracowano 28 października br. Był on już bardzo okrojony i dawał duże możliwości do dowolnego traktowania. Z niezrozumiałych powodów zrezygnowano z Rady Koordynacyjnej, TKPZL zrównano z Klubami działającymi przy ZPB i przydzielono wspólny pokój. § 2. Wszystkie pomieszczenia Domu Polskiego w Lidzie oprócz pomieszczeń, które oddaje się w dzierżawę w celu zabezpieczenia utrzymania Domu, przeznacza się dla wspólnego użytkowania wszystkich Polaków i polskich organizacji działających w Lidzie:
a). w związku z tym SZHP w Lidzie będzie użytkowało na zasadzie nieodpłatności wspólny pokój nr 204 z II Drużyną "Puszcza" działającej pod patronatem Oddziału Rejonowego ZPB w Lidzie: b). TKPZL będzie użytkowało na swoją siedzibę pokój nr 107, na zasadzie zwrotu kosztów eksploatacyjnych, tj. energii elektrycznej, centralnego ogrzewania, opłat komunalnych, dozoru i sprzątania budynku obliczanych proporcjonalnie do wielkości powierzchni użytkowej. Z tego samego pokoju będą korzystać w uzgodnieniu z TKPZL, nie rzadziej niż raz w tygodniu, Związek Sybiraków, Koło Żołnierzy AK, Koło Weteranów Wojny Obronnej. § 4. Sale ogólnego przeznaczenia będą udostępniane wszystkim zainteresowanym dla organizowania imprez jedynie za pokryciem kosztów porządkowych (przygotowania i sprzątania sal). TKPZL zgodziło i z takim rozwiązaniem, chociaż wciąż uważamy, że swoją działalnością zasłużyliśmy na jeden własny pokój w tym Domu. Ponownie wiceprezes ZPB T. Malewicz odmówił podpisania tego porozumienia. W nieobecność drugiej strony zaproponował swój wariant z niedużymi zmianami, które jednak istotnie zmieniały sens całego porozumienia, TKPZL przekształcał się w kogoś bez żadnych praw i możliwości rozporządzania pokojem: § 3, b. Z tego samego pokoju będą korzystać Związek Sybiraków, Koło Żołnierzy AK, Koło Weteranów Wojny Obronnej, nie rzadziej niż raz w tygodniu. Harmonogram korzystania z pokoju (dnie i godziny) ustalony będzie we wzajemnym uzgodnieniu wszystkich wymienionych organizacji.) W tej sytuacji Zarząd TKPZL nie mógł pogodzić się z proponowanym rozwiązaniem.
Na dzień dzisiejszy z Domu Polskiego mogą korzystać firmy prywatne (w tym i syna pani prezes I. Tyrkin), a Polacy, którzy myślą inaczej niż ZPB nie mogą. Wynajęcie pokoi dla firm też można postawić pod znakiem zapytania, ponieważ wygląda na to, że polskie organizacje muszą jeszcze dopłacać do utrzymania tych firm. Mam wrażenie, że w Lidzie próbuje się stworzyć jeszcze jedne źródło napięcia. Nie wspomina się także o "Ziemi Lidzkiej", która też potrzebuje dachu nad głową i mogłaby być razem z TKPZL w jednym pokoju. Wszystko zależy od Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", Dom Polski jeszcze jest własnością państwa polskiego.
Prezes TKPZL A. Kołyszko
Czy Dom Polski w Lidzie - domem snoba samoluby?
(urywek z wiersza)
Domie Polski - łącz, a nie dziel,
gdyż taka ma być twoja rola.
Istotą nas wszystkich - masz ty być,
narodowym domem wszystkich Polaków.
A nie - by wyżerać jeden drugiego,
i nadal miało tak być jak jest,
że jeden za echem ugania się po gmachu pałacu,
gdy drugi musi jak dziad szlifować bruk Lidy.
A co na to rzekłby z pomnika Adam Mickiewicz,
mający łączyć Polaków, a nie dzielić.
"Lida - ależ jest jak Paryż za moich czasów
polską kłótnią, wciąż tą charakterystyczną cechą Polaków".
Przez to nasuwa się też dziwne pytanie, ale wymowne -
Czy Polakiem w Lidzie jest się sercem czy wątrobą?
Nie róbmy z domu rzeźni bliźniemu oraz matni,
Lecz świątynię duszy skupienia polskości
otwartą na odsiecz dla wszystkich Polaków,
i tych co pragną obracać się w kulturze polskiej,
żyjących wspólnym sąsiedztwem w Lidzie i okolicy,
a wówczas dopiero ten Dom Polski w Lidzie
będzie jak jego nazwa: Domem nas wszystkich
i swoją powagą godnym siebie gmachem,
nie zaś pustą tylko w siebie nazwą budynku.
Dom czyjś wyłączny - jak posiadłość,
choć pod szyldem: Polski, gdy to wspólna wartość
i fakt tutejszej polskości:
nas i was, tych i tamtych -
Polaków i ludzi polskości w innych nacjach.
Jednym my sercem polskim,
i jak to serce bądź Domie Polski
nim w Lidzie, dla nas Polaków
i naszych przyjaciół sercem nam przychylnych:
Białorusinów, Żydów, Tatarów, Rosjan, Litwinów, Ukraińców...
którzy chcą bliżej nas być, poznając naszą kulturę,
czy wychowywać się na niej, choć w swojej nadal żyć.
I nie będąc Polakiem - kulturowo nim być,
tworząc z nami wspólną rodzinę i dom -
Dom Polski w Lidzie.
Wiesław Hryniewicz, Łomża.