|
Generał spod Naczy i jego potomkowie
Gdzież nie rzucał go jego wojskowy los - na Syberię, czy do Odessy, na Bliski Wschód lub do Rumunii, na Krym, czy do Azerbejdżanu - Maciej Sulkiewicz w kręgu przyjaciół często wspominał rodzinne miejscowości, które rozciągnęły się pod Puszczą Nacką i podkreślał swoje przywiązanie do ziemi białoruskiej. O tym opowiadał również generał w dalekim Baku, jak zaświadczają naoczni świadkowie, nie wiedząc, że więcej już nie zobaczy swoich rodzinnych stron.
Maciej Sulkiewicz był utalentowanym generałem rosyjskiego wojska. Dawny dowódca pułku urodził się 20.VI.1865 r. w majątku Komejsze w pow. lidzkim, w rodzinie litewsko-białoruskich Tatarów. Fakt jego urodzenia odnotowany został w księdze metrykalnej parafii muzułmańskiej w Niekraszuńcach (obecnie gmina Nacza, rejon Werenów). Nic dziwnego też, że chłopiec zaczął od maleńkości przygotowywać się do kariery wojskowej. Miejscowi Tatarzy, od czasów Wielkiego Księstwa Litewskiego, okazywali się być mężnymi wojownikami, a ojciec samego Macieja dosłużył się stopnia podpułkownika pułku huzarskiego.
Od osiemnastego roku życia, młody Sulkiewicz związał swoje życie z wojskowością. W1894 r. ukończył Akademię Sztabu Generalnego. Trzeba przyznać, że nieźle jak na oficera, który nie ukończył jeszcze trzydziestu lat, a przez 16 lat wojennej kariery został mianowany generałem. Warto zauważyć, że M. Sulkiewicz nie raz wykazywał się odwagą na polu bitwy. W randze pułkownika dowodził sztabem 15 dywizji piechoty która odznaczyła się odwagą podczas wojny rosyjsko-japońskiej w latach 1904-1905. W końcu tej kampanii naszemu krajanowi powierzono dowództwo nad Modlińskim pułkiem piechoty. Wśród wielu odznaczeń, które otrzymał podczas służby szczególne miejsce zajmowała złota szabla "Za odwagę ".
I wojnę światową przesłużył jako dowódca sztabu korpusu. W niedługim czasie został dowódcą 33 dywizji piechoty, a od m arca 1917 r. 37 korpusu piechoty.
Oświeconego i wykształconego oficera interesowały jednak nie tylko problemy wojskowe. Po rewolucji lutowej 1917 r., na Wszechrosyjskim Zjeździe Muzułmańskich Organizacji Wojskowych nawiązuje kontakty z wybranym przez te organizacje Centralnym Komitetem, tzw. Aksery Szuro, który działał w Kazaniu i zaczyna organizować na froncie rumuńskim osobny korpus muzułmański. Jego podstawą stali się oficerowie i żołnierze muzułmanie, służący dotychczas w armii rosyjskiej. W międzyczasie wybuchła Rewolucja Październikowa. Wśród jej zwolenników i władzami krymskimi zaczęły się działania wojenne. W tej sytuacji przywódcy Aksery Szuro zaproponowali Sulkiewiczowi, by wraz ze swoimi wojskami skierował się na Krym, na pomoc muzułmanom. Jednakże z powodu przeszkód, jakie czyniła armia niemiecka, rozkaż ten nie został wykonany. W1918 r., na żądanie Niemców, korpus złożył broń.
Samemu Sulkiewiczowi, wraz z grupą wiernych oficerów, udało się dostać na Krym. Tu tworzy on rząd, w którym sam zajmuje równocześnie funkcję premiera i ministra spraw wewnętrznych oraz naczelnego dowódcy armii i floty. Razem z Tatarami, do rządu weszli dwaj Rosjanie, Niemiec i Ormianin. W pierwszej deklaracji rząd ten stwierdził, że jego głównym za daniem jest obrona niezależności Krymu, aż do poprawy sytuacji międzynarodowej. Generał prowadził politykę obrony Krymu zarówno od strony Ukrainy, jak i Armii Ochotniczej białego gen. Aleksiejewa, który chciał włączyć półwysep w skład Rosji.
Kiedy jesienią 1918 r. Niemcy zakończyli okupację Krymu, ich miejsce zajęła Armia Ochotnicza. Rząd Sulkiewicza zakończył wtedy swoją działalność. Sam generał opuścił Krym i przeniósł się do Azerbejdżanu, gdzie wyznaczony zostaje komendantem Sztabu Generalnego armii narodowej. Zdziałał wtedy wiele, by stworzyć dobrze uzbrojone siły tego państwa. Okazał się być także dobrym dyplomatą, jednym z organizatorów przymierza między Gruzją i Azerbejdżanem.
Wiosną 1920 r. władza w Azerbejdżanie dostała się w ręce sowietów. W niedługim czasie M. Sulkiewicz został aresztowany i 15 lipca rozstrzelano go. Śmierć swoją generał przyjął dzielnie i według naocznych świadków, na pożegnanie miał powiedzieć: "Jestem zadowolony, że umieram jak oficer. Bywajcie. "
Różni historycy i naukowcy bardzo różnie oceniali polityczną i wojskową działalność M acieja Sulkiewicza, ale nie mogli mu odmówić faktu, że był utalentowanym dowódcą wojskowym i działaczem państwowym. Z pewnością był jednym z najznamienitszych przedstawicieli Tatarów białoruskich.
Dz iennikarskie szlaki doprowadziły mnie niedawno do miejscowości, w której urodził się Maciej Sulkiewicz. Obecnie nie ma już dawnego majątku Komejsze. W latach 60-tych bezduszni i bezmyślni miejscowi przywódcy zburzyli meczet w Niekraszuńcach, ale pamięć o dawnym generale-krajanie żyje do dzisiaj w gminie nackiej i to nie tylko wśród Tatarów, ale również wśród miejscowych Polaków i Białorusinów. We wsi Niekraszuńce mieszkańcy opowiedzieli mi jeszcze o jednym znanym wojskowym-Tatarze, pochodzącym z sąsiednich Olekszyszek. Był nim Romanowicz. Jego wnuk żyje obecnie w Polsce i niedawno odwiedzał swoje strony rodzinne.
Przed wojną, w Niekraszuńcach, Olekszyszkach i innych wioskach żyło wielu Tatarów. Po II wojnie światowej niektóre ich rodziny z różnych przyczyn opuściły swoją ojczyznę i wyjechali do Polski. Byli wśród nich Radzieccy, Aleksandrowiczowie, Jabłońscy... Pozostały jednak wysepki tatarskiego osadnictwa. Mieszkańcy Radunia, Naczy i innych miejscowości z szacunkiem wyrażają się o miejscowych Tatarach, jako o ludziach honorowych i pracowitych. Nikt lepiej od nich nie zajmuje się ogrodnictwem, opowiadali mi raduńscy znajomi, nikt też lepiej nie wyprawia od nich skór.W tychże Niekraszuńcach poznałem się z kilkoma rodzinami tatarskimi. W domu Asanowiczów trwał właśnie remont, a na podwórzu zauważyłem zapas pociętych, suchych drew. Wygląda na to, że przy takich gospodarzach jak Amurat Asanowicz i jego syn M i ron można z powodzeniem obejść się bez brykietów torfowych.
Roman Mucharski, Sulejman Krynic ki i inni mieszkańcy Niekraszuńców opowiadali mi o niełatwym losie miejscowych Tatarów. Moi rozmówcy nie tylko opowiadali, ale także zadawali mi pytania.
Czy słyszałem o tatarskiej wioseczce Sandykowszczyźnie spod Wasiliszek, która znana była w dawnym rejonie wasiliskim głównie z powodu ogrodnika z tej wioski, Bolesława Mucharskiego, jego młodszych sąsiadów, braci Krynickich - obecnie kierownika sowchozu "Lidzki " i znakomitego lekarza w sanatorium w Naroczy. Moi współrozmówcy powiązani są z innymi gminami tatarskimi na Grodzieńszczyźnie i interesują się ich życiem. Jakże rozjaśniły się twarze moich informatorów, kiedy doszliśmy do tego, że mamy wspólnych znajomych. Wśród nich znalazł się chociażby dyrektor wspomnianego sowchozu, kandydat nauk rolniczych, Maciej Krynicki, który w dzieciństwie odpoczywał w Niekraszuńcach, w domu swojego dziadka Adama Radzieckiego.
Potomkowie generała Macieja Sulkiewicza i Tatarów Wielkiego Księstwa Litewskiego zajęci są obecnie spokojną pracą. Dobre zdanie mają o nich ludzie z okolicznych wiosek i władze gminy nackiej. Pozostaje się tylko cieszyć, że współobywatele Białorusinów uważają ich ziemię za ojczystą i dobrze czują się na niej.
Aleksander Żałkowsk i