|
Powstanie 1794 r. w powiecie lidzkim
(Tekst opublikowany z okazji 200. rocznicy powstania)
Jeszcze nie skończył swoich obrad haniebny sejm grodzieński, zatwierdzający II rozbiór Rzeczypospolitej, a już na Nowogródczyźnie i Wileńszczyźnie zaczęła się organizować patriotyczna szlachta litewska, której nie złamała upokarzająca wojna 1792 r. w obronie Konstytucji 3 maja. Jej działania przetoczyły się również przez województwo nowogródzkie, a sromotna klęska wojsk polskich pod Mirem, 11 VI 1792 r. przyczyniła się praktycznie do oddania Wielkiego Księstwa Litewskiego na pastwę Rosjan i zdrajców ojczyzny - targowiczan, chętnie uciekających się pod opiekę carycy Katarzyny II. W Wilnie, w jej imieniu rządził hetman wielki litewski Szymon Kossakowski, powołując Komisję Wojskową Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Mieli targowiczanie swoich stronników również w Lidzie. Przewodził im marszałek konfederacji lidzkiej Kazimierz Narbutt, odszczepieniec od patriotycznej rodziny. Targowiczanie spotykali się z jawną niechęcią szlachty, nie mogącej się pogodzić z klęską i narzuconymi im przez Rosjan władzami zdrajców - wszak, jak pisał polski historyk Paweł Jasienica: "Uśmiechnięta Targowica wjechała do Rzeczypospolitej na rosyjskich armatach".
Gdy w Grodnie na balach posejmowych bawili się zdrajcy, prowincja organizowała się do patriotycznego zrywu. Takim centrum konspiracji na Nowogródczyźnie stał się na wiosnę 1793 r. dwór Stanisława Sołtana, byłego marszałka nadwornego litewskiego i posła na Sejm Czteroletni. Do pałacu w Zdzięciole (obecnie Dziatłowo) zjeżdżała się okoliczna szlachta, organizując się w ramach antyrosyjskiego spisku. Samego Sołtana nazywano człowiekiem szlachetnym, tęgim i szczerze ojczyznę kochającym, dzięki swojemu patriotyzmowi zyskał sobie przydomek Kochanego Polskiego Arystydesa. Jego najbliższym współpracownikiem, a zarazem tajnym kurierem do Wilna i na Polesie był wojski lidzki, poseł na Sejm Czteroletni z powiatu lidzkiego, Dominik Narbutt, brat targowiczanina Kazimierza.
Spiski patriotyczne bardzo szybko rozwinęły się na całej Litwie, a przywództwo nad nimi objął płk Jakub Jasiński, dowódca Korpusu Inżynierów w Wilnie. W Grodnie spisek rozwijał się głównie w oddziałach wojsk litewskich, ciągle zagrożonych redukcją i włączeniem do armii rosyjskiej. Tu do przywódców spisku należał dowódca regimentu, pochodzący z Żołudka, Ignacy Tyzenhauz.
Nie ominęła konspiracja i samej Lidy. Rozwinął ją Dominik Narbutt, wciągając w szeregi spiskowców prawie całą swoją rodzinę. Do spisku przystąpił również starosta lidzki Józef Scypion. Aktywna także była rodzina Jankowskich. W Lidzie i okolicznych wsiach stacjonowała wtedy litewska II Brygada Kawalerii Narodowej, która dotarła tutaj na początku 1793 r., przedzierając się z Mińszczyzny, by uniknąć wcielenia do wojska rosyjskiego. Była ona już okrojona. Składała się z 4 chorągwi i liczyła 360 ludzi oraz 300 koni. Jej dowódca, zagorzały targowiczanin, brygadier Wincenty Mitranowski rezydował jednak przez cały czas w Wilnie, a w Lidzie dowodził nią por. Kacper Korsak, młody oficer, który przystąpił do spisku i tu organizował też swoich podwładnych. Podobne spiski objęły całe wojsko litewskie.
Na przełomie 1793 i 1794 r., Rosjanie wpadli na trop spiskowców i wspólnie z targowiczanami postanowili rozprawić się z konspiracją, skupiającą już wtedy setki osób, pochodzących z najwybitniejszych rodów Wielkiego Księstwa. Zagrożony aresztowaniem Jakub Jasiński musiał się ukrywać już od marca 1794 r. Stało się jasne, że Rosjanie dążą do zlikwidowania litewskiego wojska, zwłaszcza, gdy w marcu rozpoczął się bunt, stacjonującej w Koronie brygady Madalińskiego. Na wieść o tym, w Lidzie rozpoczęła koncentrację II brygada litewska, działając wbrew rozkazom z Wilna. Był to widoczny znak bezpośrednich przygotowań powstańczych na litewskiej prowincji.
Teraz akcja rozwijała się szybko. 24 III 1794 r. w Krakowie, Tadeusz Kościuszko ogłasza "Akt powstania". 4 IV wojska polskie odnoszą zwycięstwo pod Racławicami. Bardzo szybko powstanie przeniosło się na Litwę. 16 IV 1794 r. szlachta litewska, zgromadzona w Szawlach, ogłasza "Akt powstania". Następnego dnia do powstania przystępuje powiat lidzki, a II brygada pod dowództwem Korsaka opuszcza miasto, kierując się na Wilno, gdzie sytuacja była bardzo napięta. Według dokumentów, akt przystąpienia mieszkańców Lidy i powiatu miał oficjalnie miejsce w dniu 24 IV, kiedy podpisano go w miejscowym sądzie ziemskim. Tego dnia zostaje już ogłoszony "Akt Powstania Narodu Litewskiego" w wyzwolonym 23 IV po ciężkich walkach Wilnie i powołana zostaje tutaj Rada Najwyższa Litewska, w skład której wszedł Dominik Narbutt, pełniący jednocześnie funkcję sędziego w Sądzie Kryminalnym. Sąd ten, pod jego przewodnictwem wydał wyrok śmierci na głównego zdrajcę na Litwie, Szymona Kossakowskiego. Wyrok wykonano przez powieszenie.
Na prowincji powstają lokalne władze powstańcze. Lida, jako jedno z pierwszych miast na Litwie powołuje swoją Komisję Porządkową, w skład której wchodzą: Ignacy Kostrowicki, Szemioth i Dominik Narbutt. Podobna Komisja powołana została w Ejszyszkach, a jej delegatami do Wilna byli: podkomorzy Fulgenty Kamiński i generał major Siedlikowski. Bardzo szybko należało też stanąć do obrony powstania. W Grodnie w tym czasie stacjonował silny rosyjski garnizon gen. Pawła Cycjanowa, a rosyjskie armaty, stojące na Horodnicy, były wycelowane w miasto. Silne oddziały rosyjskie działały na południowym brzegu Niemna.
Na początku maja powróciła do Lidy jazda Korsaka, która już 10 V przepędziła z Żołudka Kozaków, rabujących tamtejsze okolice. Dwa dni później niezbyt skutecznie potykała się z wojskami Cycjanowa pod Bielicą. W Lidzie stanął niewielki garnizon kawalerii, liczący 130 ludzi. Za nim postępowały główne siły litewskie pod komendą płk Jasińskiego i gen. Chlewińskiego, by zdobyć przeprawy na Niemnie i zaszachować oddziały Cycjanowa, który opuścił Grodno, zagarniając z miasta pieniądze ze skarbu litewskiego, kontrybucję nałożoną na mieszczan i Żydów oraz łupy w postaci sukna i strzelb.
Pierwszy obóz Jasiński założył w Werenowie, a 21 V stanął w Żyrmunach, gdzie otrzymał wiadomość o nominacji na wodza naczelnego powstania na Litwie, jaką nadał mu Tadeusz Kościuszko.
W tym czasie w Lidzie lokowały się oddziały gen. Antoniego Chlewińskiego, a za nimi nadciągały główne siły pod wodzą Jasińskiego - łącznie 3,5 tysiąca żołnierzy. W Lidzie ulokowano główne magazyny armii powstańczej, a pomocniczy magazyn zorganizowano w Gawji. Podjazdy polskie zajęły Iwje i wykonywały wypady do Mikołajewa nad Niemnem. Za Niemnem stacjonowały natomiast siły rosyjskiego gen. Leontija Benningsena, a korpus gen. Cycjanowa rozlokował się wokół Korelicz. Jasiński zamierzał zaatakować siły Benningsena, by przenieść działania dalej od Wilna. Wyruszył więc z Lidy do Lipniszek, a stamtąd przez Iwje miał iść na Wołożyn. Kawaleria Korsaka zdobyła wtedy Mikołajew, ale Benningsen przeprawił się przez Niemen i spiesznym marszem podążał na spotkanie z Jasińskim. Wojska litewskie ewakuowały się z Iwja.
Sama Lida stała się punktem werbunkowym dla oddziałów Jasińskiego. Pod komendę gen. Karola Scypiona ściągali ochotnicy z całego powiatu. Tworzono w mieście oddziały konne i kosynierów. Mobilizowali się także lidzcy mieszczanie, którym przewodził burmistrz Lidy, a zarazem sędzia miejscowego sądu kryminalnego, Józef Pajewski.
Do walki pomiędzy wojskami litewskimi a rosyjskimi doszło 27 V pod Lipniszkami, gdzie nadciągały siły Benningsena. Rosjanie natarli na słabsze oddziały Jasińskiego i zmusili je do odwrotu, ale sytuację powstańców uratowała kawaleria gen. Chlewińskiego, która powstrzymała atak wojsk carskich. W tym czasie wojskom litewskim udało się ewakuować magazyn w Gawii, przejść przez Żyżmę i spalić most na tej rzece. Obydwie strony poniosły duże straty, ale to właśnie powstrzymało Benningsena od pościgu. Jakub Jasiński wycofał się do Lidy, ale w Wilnie na wieść o porażce zaczęto gorączkowo szykować się do obrony. Rosjanie jednak nie zaatakowali.
Wykorzystując tę sytuaqę, Jasiński postanowił przenieść powstanie na Mińszczyznę, by w ten sposób odsunąć niebezpieczeństwo od Wilna i licząc jednocześnie na zdobycie Mińska. Bezpośrednim zapleczem tych działań miały być powiaty lidzki i oszmiański. Wyprawa, pod dowództwem księcia Michała Kleofasa Ogińskiego nie powiodła się jednak. Szczupłe siły powstańcze dotarły wprawdzie aż do Iwieńca, ale zostały zmuszone do odwrotu. Pod Wiszniewem Ogiński poniósł klęskę, tracąc nie tylko łupy zdobyte w Iwieńcu, ale i przy okazji prywatną kasę. Wobec następujących wojsk rosyjskich gen. Knorriga, Jasiński wycofał się z Oszmiany. Jego odwrót naznaczony był kilkoma potyczkami z Rosjanami, miedzy innymi pod Borunami. 25 VI 1794 r. wojska powstańcze usiłowały rozbić Rosjan pod Sołami. W wyniku bitwy udało się zadać wojskom rosyjskim spore straty, ale i sami Polacy mieli również wielii zabitych - głównie w szeregach kosynierów. Gdy po kilkugodzinnej bitwie nadciągnęły silniejsze oddziały carskie, Jasiński wycofał się i stanął obozem w Szumsku pod Wilnem. W Wilnie spotkał się z nowym, jak się później okazało nieudolnym, naczelnym wodzem powstania na Litwie, gen. Michałem Wielhorskim i po ostrej wymianie z nim zdań na temat jego opieszałości z przyjściem z pomocą pod Sołami, Jasiński opuścił Wilno i udał się do Warszawy, skąd już miał nie powrócić na Litwę. Zginął w walce 4 XI 1794 r., broniąc ostatnich pozycji polskich na warszawskiej Pradze.
Tymczasem na Litwie, nowy wódz naczelny, gen. Wielhorski wcale nie zamierzał podejmować działań zaczepnych przeciwko postępującym na Wilno Rosjanom. Stacjonował w powiecie lidzkim, w głównym obozie wojskowym, w Werenowie, skupiając wokół siebie 4 tysiące regularnego wojska i 3 tysiące ochotników i kosynierów. W Woronowie było aż nadto wesoło: w kwaterze głównodowodzącego oficerowie sztabu ucztowali przy obfitym stole i grali grubo w karty a żołnierz przymierał głodem, konie nie miały obroku. W powiecie lidzkim drugi obóz założył również gen. Chlewiński. Jego oddziały rozlokowały się w Różance koło Szczuczyna. Sytuacja panowała tam podobna, jak w Werenowie: zjeżdżało się wiele oficerek w wystawnych pojazdach, a oficerowie więcej jak czas wymagał starannie się ubierali.
W Lidzie nadal zbierali się ochotnicy, a polską bezczynność wykorzystali w tym czasie Rosjanie. Knorrig szybkim marszem podążył pod Wilno, a jego oddziały zaczęły również wdzierać się do powiatu lidzkiego, o czym informowali dowódców litewskich lidzcy Żydzi, służący powstańcom jako informatorzy wywiadu. Podjazdy kozackie urządzały wyprawy za Niemen, docierając w okolice Bielicy i Hołdowa. W ostatnich dniach czerwca Rosjanie zajęli i złupili Dworzyszcze i Trokiele, będące wtedy miasteczkami. Na wieść o tym, gen. Scypion opuścił ze swoimi oddziałami Lidę, ewakuując również magazyny wojenne. Mieszczanie natomiast, którym przewodził burmistrz Pajewski, sami szykowali się do obrony miasta, wystawiając na jego rogatkach warty i patrole.
Rosjanie nie zdecydowali się jednak na zajęcie Lidy i bezpośrednio pomaszerowali na Wilno. W połowie lipca oddziały Knorriga znalazły się na przedpolach miasta, z którego widać było łuny palonych przez Kozaków wsi. W tym czasie Wielhorski niezbyt spiesznie organizował w Werenowie odsiecz Wilna. W dniach 19 i 20 VII Knorrig uderzył na Wilno. Miasto z dużymi stratami zostało obronione przez kilkuset żołnierzy i około tysiąca mieszczan. W czasie walk Rosjanie spalili wileńskie przedmieścia Zarzecze i Antokol, ale zostali odparci. Wielhorski podczas tych walk stał z głównymi siłami w Jaszunach, oskarżany jawnie na wieleńskich ulicach o zdradę, przybył do miasta na dziękczynne nabożeństwa w kościołach wileńskich, a więc już po odwrocie Rosjan do Niemieży. Mieszczanie wileńscy, według zapisków Michała Ogińskiego zaczepiali obelżywymi słowami tych, których spotykali, mianowicie oficerów sztabu głównego i ze świty Wielhorskiego. Sam Jan Ursyn Niemcewicz stwierdził o nim: Wielhorski nic lepszego nad ustępowanie nieprzyjacielowi wymyślić nie mógł. Samo tylko wyobrażenie reyterady miał dobre. Wielhorski sam zresztą prosił niejednokrotnie Kościuszkę o dymisję. Wreszcie opuścił oddziały i udał się do Kowna. Nowym wodzem naczelnym na Litwie wyznaczono gen. Stanisałwa Mok-ronoskiego, ale ten nie zdążył już dotrzeć z Warszawy do Wilna.
Stojące w Różance oddziały Chlewińskiego opuściły powiat lidzki w czasie walk pod Wilnem i na krótko połączyły się w Zelwie z korpusem gen. Sierakowskiego, który wkroczył z Korony do Wielkiego Księstwa, by wesprzeć tam powstanie. Cała ta armia miała podążyć pod Wilno, by bronić miasta. Jednakże, 2 VIII doszło do bitwy pod Słonimem, w wyniku której Sierakowski bojąc się oskrzydlenia przez korpus rosyjski gen. Derfeldena, zamiast na Wilno, wycofał się na Różane. Chlewiński zaś swoje oddziały pociągnął na Wilno, pod którym zebrały się główne siły rosyjskie, w tym korpus gen. Cycjanowa. W sierpniu Rosjanie zdobyli również Lidę, ogołoconą całkowicie z wojska, ale bezskutecznie bronioną przez garstkę mieszczan, stawiających opór w zamku.
11 VIII 1794 r. oddziały carskie zaatakowały całymi siłami Wilno. Miasta nieudolnie bronił gen. Chlewiński, dopuszczając do jego okrążenia. Na Zarzeczu zginął wtedy bohaterski, w tym czasie już w stopniu majora, Kacper Korsak. Wilno bombardowane ze wszystkich stron, skapitulowało tego samego dnia. Wojska litewskie wymaszerowały z miasta i założyły główny obóz w Grodnie, a Rosjanie po zajęciu Wilna, zaczęli rabować miasto, mszcząc się przede wszystkim na uczestnikach powstania. Do rabunków doszło również na prowincji. Złupione zostały między innymi dobra Narbuttów położone w powiecie lidzkim. Zaczęły się również aresztowania. Sam Dominik Narbutt musiał się ukrywać. Pomagała mu w tym drobna szlachta lidzka. Ujawnił sie dopiero po kilkunastu miesiącach i osiadł w dobrach swojego brata targowiczanina, Kazimierza Narbutta, w Radziwoniszkach. Majątek w Radziwoniszkach nie został oczywiście zniszczony, a za lojalność wobec carycy Katarzyny II, Kazimierz Narbutt otrzymał również dzierżawę dóbr w Lipniszkach.
Wojska litewskie po odwrocie spod Grodna, wzięły jeszcze udział w ostatniej bitwie powstania - w obronie Warszawy, gdzie wykazały się wielkim męstwem.
Robert Kuwałek