|
Wynalazca z Krupy
II wojna światowa rozproszyła Polaków po całym świecie. Wielu osiedliło się w Stanach Zjednoczonych. Jednym z nich był inż. Wacław Szukiewicz rodem z majątku Krupa, należącego od XVII stulecia do rodziny Szukiewiczów. W czasie działań wojennych dom i zabudowania zostały spalone, a stawy, w których hodowało się karpie zasypane. Dzisiaj jest tam ferma trzody i piaskownica. Inż. Szukiewicz znany jest przede wszystkim jako odkrywca polskiego systemu produkcji syntetycznego kauczuku i pionier technologii polimerów (plastyków).
Wacław Szukiewicz urodził się w mieście Olita w 1896 r., a zmarł w Fort Lauderdale (stan Floryda w USA) w 1992 r. przeżywszy prawie 96 lat. Prochy Jego spoczęły w Alej i Zasłużonych na cmentarzu w Amerykańskiej Częstochowie w Doylestown (stan Pensylwania).
Życie miał ciekawe, burzliwe, pełne rozczarowań, ale i pełne osiągnięć. Wychowany był przez rodziców w poszanowaniu dla drugiego człowieka i dla pracy ludzkiej. Kiedyś, gdy jako młody chłopiec niegrzecznie odezwał się do starego fornala, ojciec kazał mu go przeprosić i pocałować w spracowaną rękę. Naukę tę zapamiętał na całe życie. Szkołę Szukiewicz rozpoczął w Wilnie, po czym ukończył carski korpus kadetów w Petersburgu. Dziadek jego, Tomasz Szukiewicz był w Lidzie członkiem komitetu powstania 1863 r. za co został zesłany na Sybir. W 1916 r. Wacław został powołany do wojska rosyjskiego, ukończył w Odessie oficerską szkołę artylerii i uczestniczył w walkach frontowych podczas I wojny światowej. Po zawarciu pokoju brzeskiego przedostał się nielegalnie do Lidy, gdzie pod koniec 1918 r., jako podporucznik zaczął organizować Samoobronę Lidzką. Zadaniem tej organizacji było utrzymanie porządku w Lidzie i powiecie lidzkim podczas opuszczania terenu przez wojska niemieckie i po ich odejściu, organizowanie walki przeciwko nadciągającym od wschodu bolszewikom oraz werbowanie ochotników do wojska polskiego. Jej dzieje są opisane dokładnie w książce Józefa Dziczkańca Samoobrona Ziemi Lidzkiej, wydanej w 1938 r., nakładem "Ziemi Lidzkiej" i wznowionej w 1992 r. przez Warszawską Oficynę Wydawniczą Gryf (niestety bez zdjęć).
W wojsku polskim Wacław Szukiewicz brał udział w bitwie pod Warszawą podczas wojny polsko-rosyjskiej jako dowódca baterii artylerii konnej przy 13 pułku ułanów. Został nagrodzony Krzyżem Walecznych. Po zakończeniu działań wojennych wstąpił na Politechnikę Warszawsą i ukończył studia inżynierii chemicznej.
W 1933 r. objął stanowisko kierownika działu syntezy kauczuku w państwowym Chemicznym Instytucie Badawczym. Po dwóch latach intensywnej pracy rezultaty były nikłe. Krytycy oskarżali Szukiewicza, że jest "upartym Litwinem", że nie słucha rad, że ma jednokierunkowe myślenie. Sprawa oparła się o ówczesnego prezydenta RP prof. Ignacego Mościckiego (jednego z założycieli Instytutu), który zdecydował, że badania będą finansowane jeszcze przez jeden rok. Po kilku miesiącach uzyskano upragniony wynik, tzn. wydajność butadienu z alkoholu zwiększyła się do poziomu przy którym metoda mogła mieć praktyczne zastosowanie. Poddany polimeryzacji butadien dawał syntetyczny kauczuk nazwany w Polsce KER'em. Uzyskany patent był własnością częściowo rządu RP, a częściowo Szukiewicza.
W 1936 r. Zrzeszenie Producentów Alkoholu zgłosiło ofertę na budowę fabryki KER'u w Dębicy, pierwszej w Polsce, a po Niemczech i ZSRR trzeciej w skali światowej. Szukiewicz nadzorował budowę fabryki, a po tym objął stanowisko jej generalnego dyrektora. Stanowisko to piastował aż do wybuchu II wojny światowej, kiedy jako kapitan rezerwy z wojskiem zmuszony był przejść granicę rumuńską, Znalazł się tam bez środków do życia. Szczęśliwym trafem udało mu się nazwiązać kontakty we Włoszech i tam uruchomić fabrykę kauczuku syntetycznego według swej metody.
Po przystąpieniu Włochów do wojny, aby uniknąć aresztowania, Szukiewicz wyjechał przez Portugalię do Brazylii, skąd po wielu trudnościach przyjechał do Stanów Zjednoczonych pod koniec 1941 r. Rząd USA był bardzo zainteresowany produkcją gumy syntetycznej tak potrzebnej dla przemysłu zbrojeniowego. Polska metoda była poważnie brana pod uwagę, ale niestety nie mogła wygrać politycznych rozgrywek z przemysłem naftowym mimo poparcia wpływowych senatorów. Budowę fabryki w Filadelfii ukończono po pokonaniu wielu przeciwności parę miesięcy przed końcem wojny. Okazało się wtedy, że rynek USA był nasycony kauczukiem i produkcja fabryki została wstrzymana. Było to dla Szukiewicza wielkim rozczarowaniem tak finansowym jak i prestiżowym.
W 1947 r. Wacław Szukiewicz sprowadził z Polski żonę i dwoje dzieci, które zostawił w 1939 r. idąc na ochotnika do wojska, tak jak mu to dyktowało sumienie. Pracował później jako inżynier chemik w amerykańskim przemyśle tworzyw sztucznych. Mimo, że szkoły podstawowe kończył w języku rosyjskim, pasjonował się polską historią, ekonomią i polityką. We wczesnych latach powojennych napisał dwie książki na ten temat, których jednak nigdy nie mógł wydać. Skierowane one były na powojenny rynek polski w kraju. Opublikował w USA szereg artykułów, był współzałożycielem polskiej gazety "Świt" w Nowym Jorku, czynnym członkiem Stowarzyszenia Polskich Inżynierów i Polskiego Instytutu Naukowego.
Okres budowy i uruchomiania fabryki w Dębicy był dla inż. Szukiewicza okresem wytężonej pracy i stałego braku czasu. Aby móc szybciej dostać się z Dębicy do Krupy przylatywał awionetką, krążył nad domem i spuszczał na małym spadochronie kartkę z instrukcjami dla rodziny. Matka jego wybiegała na ganek i podnosząc głowę z przerażenia łamała ręce, że samolot zaczepi o wierzchołki drzew. Po tym lądował na lotnisku w Lidzie dokąd wysyłało się po niego konie. Okoliczna ludność zapamiętała go jako tego, który w 1939 r. odleciał swym samolotem, aby więcej nie wrócić.
Fabryka w Dębicy uruchomiona po działaniach wojennych w 1949 r. zakończyła produkcję kauczuku w 1956 r. W 1958 r. zaczęto produkcję kauczuku w Zakładach Chemicznych w Oświęcimiu, ale już według zmienionej technologii. Za zasługi włożone dla kraju, inż. Szukiewicz został nagrodzony Złotym Krzyżem Zasługi (przed wojną) i krzyżem komandorskim orderu Odrodzenia Polski (po wojnie). Dzieci starał się wychować w duchu polskim. W domu jego syna, mieszkającego w Waszyngtonie, wisi na ścianie stara mapa Polski na której jest uwidoczniona Krupa.Alina Surmacka-Szcześniak (siostrzenica)