|
Ogłoszenia * Listy * Kontakty z Czytelnikami
W jednym z jeszcze "Czerwonych Sztandarów", w 1987 roku ukazał się ciekawy list wnuka uczestniczki powstania 1863 roku, Walcrii Ciechanowiczowej, pochowanej na starym lidzkim cmentarzu, na Wismontach. Myślimy, że naszych Czytelników zainteresuje jego treść.
"Pochodzę z Lidy. Tu zaczynałem naukę w języku ojczystym, a następnie nolens volens kontynuowałem ją w języku białoruskim do połowy pamiętnego roku 1941, kiedy Lida tak ucierpiała. Doceniam, co znaczy uczyć się w języku ojczystym.
Jestem wnukiem tej "czcigodnej Polki" - Walerii Ciechanowiczowej, uczestniczki powstania 1863 roku. Wspomnienie w gazecie wileńskiej w 1987 roku nazwiska i umieszczenie zdjęcia grobu było dla mnie czymś nieoczekiwanym. Niestety w rodzinnym albumie nie zachowało się zdjęcie grobu sprzed wojny. Ostatni raz jako chłopak, wraz z rodzicami odwiedziłem stary cementarz parafialny jesienią 1941 roku. Już wówczas pomnik (część krzyża) był poważnie uszkodzony.
Myślę, że otrząśniecie się z zastoju minionych lat stworzy warunki bym mógł dotrzeć do rodzinnego miasta, wspominanego z sentymentem, który swoisty koloryt oddawały chociażby nazwy przedwojennych ulic: Suwalska, Grażyny (tej mickiewiczowskiej), Zamkowa (wiadomo - Giedymin), Lidzka, Pereca, Wileńska, Warszawska itd.
A na razie... Na razie myślę, że może ktoś z nieocenionych Lidzian zapalił choć jedną świeczkę w Dniu Święta Zmarłych na tym opuszczonym grobie uczestniczki powstania styczniowego, Matki mego Ojca. Byłoby to dopełnieniem tradycji uświęconej w naszym narodzie.
Leon Ciechanowicz mgr inżynier
Warszawa
Lida nie zapomniała o mogile Waleni Ciechanowiczowej. Jest to ta jedna z nielicznych mogił, które wśród strzaskanych nagrobków starego lidzkiego cmentarza, świecą świadectwem uporządkowania. Napis na nagrobku uczestniczki powstania jest czytelny, a zielsko wokół samej kwatery wykarczowane. Szkoda tylko, że grób p. Ciechanowiczowej znajduje się w grupie tych nielicznych uporządkowanych mogił. Sam cmentarz robi nadal nieprzyjemne wrażenie na przyjezdnych i nie ma dobrej sławy wśród miejscowych. Takich cmentarzy w okolicach Lidy i Nowogródka jest więcej, a ich stan świadczy nie tylko o polityce władz, ale również o kulturze ludzi, którzy żyją obok tych zabytków. Ktoś kiedyś powiedział, że na polskich cmentarzach można się uczyć historii. Wykorzystajmy to więc. Zadbajmy o naszą historię.
Redakcja "Ziemi Lidzkiej" jeszcze raz zwraca się z prośbą do Czytelników o nadsyłanie swoich wspomnień o dawnej Lidzie, powiecie lidzkim i województwie nowogródzkim. Nasz konkurs przedłużamy do marca 1992 r. Do akcji tej włączyło się również Archiwum Wschodnie, które pragnie sponsorować najlepsze prace nagrodami. Przypominamy, że interesują nas relacje, pamiętniki, wiersze i fotografie mówiące o Lidzie, Ziemi Lidzkiej i dawnym województwie nowogródzkim w latach 1918-1956. Nagrody ufundowali: nasza redakcja, Zarząd Oddziału lidzkiego ZPB, Fundacja Pomocy Szkołom Polskim na Wschodzie im. T. Goniewicza w Lublinie. Najciekawsze prace doczekają się publikacji, a pierwszymi nagrodami są: dla uczestników z Polski wyjazd do Lidy i Nowogródka, a dla uczestników z Białorusi - atrakcyjny wyjazd do Polski oraz inne ciekawe nagrody. Prace należy nadsyłać na adresy: dla uczestników z Białorusi - "Ziemia Lidzka", Lida 231300, ul Tawłaja 13,
natomiast uczestnicy z Polski proszeni są o przysyłanie swoich wspomnień na nasz adres lubelski - Robert Kuwałek, Lublin 20-129, ul Lwowska 4/25, "Ziemia Lidzka".
Jednocześnie redakcja informuje, że przygotowuje następny konkurs. W planach mamy również wydanie osobnej publikacji na temat historii Lidy i okolic, w której znalazłyby się wspomnienia naszych Czytelników.
Archiwum Wschodnie za pośrednictwem naszej gazety pragnie zwrócić się do naszych Czytelników o pomoc w zbieraniu informacji do następujących tematów.
1. Pod auspicjami Instytutu Historii PAN i Archiwum Wschodniego powstaje "Lista strat ziemiaństwa polskiego w latach 1939-19 ".
Obejmuje ona zamordowanych, zaginionych i zmarłych śmiercią naturalną, jeżeli zgon nastąpił bezpośrednio po represjach i był nimi spowodowany. Na "Liście" winny znaleźć się osoby (wraz z najbliższą rodziną) z terytorium całej II Rzeczypospolitej, a nawet spoza kraju, które po 1918 roku były właściecielami (współwłaścicielami) majątków ziemskich, dzierżawcami (administratorami), o ile pochodzili z rodzin ziemiańskich.
Prosimy o następujące dane: imiona, nazwisko (dla kobiet panieńskie), pseudonimy, imiona rodziców, data i miejsce urodzenia, nazwa majątku i powiat, wykształcenie, zawód wykonywany, posiadane stopnie naukowe, wojskowe i odznaczenia, ostatnie miejsce zamieszkania, przynależność do organizacji społecznych i politycznych (również wojskowych konspiracyjnych) w całym okresie życia i pełnione w nich funkcje, data, miejsce i okoliczności śmierci (zaginięcia, aresztowania), miejsce spoczynku, nazwisko i adres osoby zgłaszającej.
Materiały należy przesłać:
Krzysztof JASIEWICZ, ul. Stawki 21/32, 01-040 Warszawa2. Pod auspicjami Instytutu Gospodarstwa Społecznego i Archiwum Wschodniego prowadzony jest temat "Repatrianci z Kresów Wschodnich (dzieje jednostek, rodzin, zbiorowości)". Prosimy o nadsyłanie wspomnień (relacji) z uwzględnieniem następujących kwestii: krótka historia rodziny (do 1939 roku), losy wojenne - w tym represje, pobyty w łagrach, udział w konspiracji itp., straty materialne i moralne, przebieg repatriacji, pierwsze lata w nowym środowisku, trudności adaptacyjne i konflikty, zmiany w hierarchii wartości, dalszy bieg żyda i kariery zawodowej, losy potomków itd. Pożądana objętość - co najmniej 20 stron. Nie wyznaczamy żadnego terminu, relacje będziemy przyjmować tak długo, jak będą napływać. Będą one przechowywane w zbiorach Archiwum Wschodniego jako świadectwa historyczne tamtych wydarzeń, część z nich zostanie opublikowana w formie książki. Prosimy o czytelne pismo i równomierne wyczerpanie wszystkich wątków. Materiały należy przesyłać na adres:
INSTYTUT GOSPODARSTWA SPOŁECZNEGO SGH, ul. Niepodległości 162, 02-554 Warszawa, z dopiskiem "Repatrianci'".
Gratulujemy
Gratulujemy panu Stanisławowi Uszakiewiczowi. Po długich staraniach udało mu się zmienić swoją narodowość na rzeczywistą. Osiem razy w Wydziale Paszportów w Lidzie, raz w Wydziale Registracji, raz w Obwodowym Wydziale Paszportów, dwie telefoniczne rozmowy z naczelnikiem Obwodowego Wydziału Paszportów. Jeszcze raz gratulujemy i mamy nadzieję, że pan Stanisław opowie swoją historię na łamach naszej gazety.
Redakcja
O przedwojennej "Ziemi Lidzkiej"
Lida to miasto moich miłych wspomnień z lat szkolnych i młodości - lat wspomnień beztroskich: "buda", koleżanki i koledzy.
Otóż tak się złożyło, że mieszkałam u państwa Michniewskich (on był kierownikiem szkoły, ona nauczycielką) przez sześć lat, to jest do momentu ukończenia szkoły. Właśnie w ich kamienicy, przy ul. Zamkowej 4/7, telefon 73, mieściła się redakcja miesięcznika "Ziemia Lidzka", której naczelnym redaktorem był p. Władysław Abramowicz i redaktor Michał Ławrynowicz. Obu panów znałam bardzo dobrze.
Pan Władysław stołował się nawet u państwa Michniewskich, spotykaliśmy się codziennie przy stole. Był to bardzo miły i o wysokiej kulturze człowiek. Dodam, że roczna prenumerata miesięcznika wynosiła 5 złotych.
Miałam okazję gościć redaktora Abramowicza u nas na wsi, w folwarku mego Ojca.
Jak Pan Redaktor widzi, miesięcznik "Ziemia Lidzka" jest memu sercu bliski. Czasopismo to wydawane obecnie bardzo mi się podoba. Zresztą, gdzie wielkie zaangażowanie emocjonalne, tam ograniczony krytycyzm.
Serdecznie pozdrawiam, życząc owocnej pracy na niwie popularyzacji współczesnej problematyki i głęboko tkwiących korzeni polskości i katolicyzmu ukochanej mojej Lidy z "przyległościami".
Janina Burakowa, Nysa
Redakcja dziękuje pani Janinie za kilka ciepłych słów i jednocześnie pragniemy Panią zachęcić do rozszerzenia swoich wspomnień o przedwojennej "Ziemi Lidzkiej". Jednocześnie zachęcamy i innych czytelników do snucia na naszych łamach wspomnień o dawnej Lidzie.