|
I znów jesteśmy w Lublinie...
Nareszcie nadszedł dzień, na który tak długo czekaliśmy. Do Polski wyjechaliśmy z Lidy 2 stycznia rano, a następnego dnia byliśmy znowu w Krężnicy Jarej k. Lublina. Jechaliśmy do swoich przyjaciół, u których byliśmy już w czasie wakacji, w zeszłym roku. Ze wzruszeniem oglądaliśmy z okien pociągu znane nam już z poprzedniego pobytu miejsca. Potem nastąpiło radosne spotkanie z naszymi kolegami i ich rodzicami. Poczuliśmy się, jak w jednej, wspólnej rodzinie. Ten pierwszy dzień upłynął nam na długich rozmowach i wieczorem spotkaliśmy się wszyscy u sióstr szarytek, razem z dziećmi z Krężnicy. Wraz z siostrą Jadwigą śpiewaliśmy kolędy i organizowaliśmy różne zabawy. Następnego dnia zaproszono nas do miejscowej szkoły na lekcje. Po krótkim czasie zdawało się nam, że to nasza własna szkoła, tylko trudniejsza, ponieważ nie możemy jeszcze dobrze mówić po polsku. Najbardziej wesoło było na przerwach.
W następnych dniach zabierano nas do Lublina na wycieczki po mieście, na seanse filmowe do kina. Byliśmy również z gościną w szkole nr 42 w Lublinie. Uczniowie tej szkoły przedstawili nam "Jasełka". Wszystko to bardzo nam się podobało. Zwiedziliśmy również Katolicki Uniwersytet Lubelski, gdzie na dziedzińcu stoi pomnik Jana Pawła II i Kardynała Wyszyńkiego. W samej Krężnicy zorganizowano dla nas m.in. dyskotekę. Naszą opiekunką była p. Jolanta Kwiecień, która okazała nam bardzo dużo serca i starała się uprzyjemnić nasz pobyt. Nie wiadomo kiedy zleciały te dni i trzeba było się pożegnać. Z wielkim żalem opuszczaliśmy naszych przyjaciół, ale mamy nadzieję, że już niedługo spotkamy się ponownie albo w Lidzie, albo w Lublinie.
Jula, Natalia, Helenka, Ola, Grażynka, Jurek, Paweł, Olek i Andrzej z Lidy.Wrażenia nauczycielki
W czasie pobytu w Krężnicy Jarej pod Lublinem ja i dziesięcioro dzieci z Lidy zostaliśmy zaproszeni na opłatek, który został zorganizowany przez działaczy Fundacji Pomocy Szkołom Polskim im. T. Goniewicza. Uroczystość ta odbyła się w pięknej sali Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. Początkowo czuliśmy się bardzo skrępowani i niepewni. Jednak prezes Fundacji p. Józef Adamski stworzył tak serdeczny nastrój, że poczuliśmy się prawie rodzinnie. Na uroczystości było wiele znacznych osobistości, a wśród nich, biskup lubelski Jan Śrutwa, wojewoda lubelski, rektorzy lubelskich uniwersytetów, poseł na Sejm RP, senator, przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej, nasz krajan p. Medard Masłowski i wiele innych osób dobrej woli, które chcą nam pomagać i są z nami sercem. Razem śpiewaliśmy kolędy, a potem wszyscy składaliśmy sobie życzenia, by ten przyszły rok był dla nas Polaków szczęśliwszy i bogatszy.
Na tym spotkaniu była obecna również pani prof. Meterowa, autorka podręcznika - Elementarza, z którego nasze dzieci w Lidzie już się uczą języka polskiego. Wykorzystuję go również i ja w prowadzonych przez siebie lekcjach.
Ten wieczór będzie dla mnie, jak i dla moich dzieci jedną z niezapomnianych chwil w życiu.
Jadwiga Witukiewicz - nauczycielka z Lidy